-Podeszłam do hipogryfa bez zgody Tricha. Nawet go dosiadłam i polatałam.
Przyszłam przeprosić. Lubisz deskę?-zmieniłam temat
-No, jak mówiłem: kocham. A ty lubisz sport.
-Konkretnie dwa: jeździectwo, na wszystkim co się da i gimnastyka artystyczna.
Ćwiczę od ośmiu lat i są rezultaty.
-To będziesz miała sześcioletnią przerwę.-zauważył.
-Tego nie powiedziałam! Będę ćwiczyć dalej.
-Sama?
-Nie. Tam gdzie od ośmiu lat.
-Ale...-zdziwił się.
-Mam swoje sposoby.-uśmiechnęłam się tajemniczo i spojrzeniem poprosiłam
go o nie drążenie tematu.
-Aha, no OK.-uniósł ręce na znak "to nie ja"
Zachichotałam.
-Wybierasz się na bal?-spytałam.
-A ty?
-Raczej nie. Bez partnera trochę głupio.-spuściłam głowę-To ty się wybierasz?
Vako?
Przyszłam przeprosić. Lubisz deskę?-zmieniłam temat
-No, jak mówiłem: kocham. A ty lubisz sport.
-Konkretnie dwa: jeździectwo, na wszystkim co się da i gimnastyka artystyczna.
Ćwiczę od ośmiu lat i są rezultaty.
-To będziesz miała sześcioletnią przerwę.-zauważył.
-Tego nie powiedziałam! Będę ćwiczyć dalej.
-Sama?
-Nie. Tam gdzie od ośmiu lat.
-Ale...-zdziwił się.
-Mam swoje sposoby.-uśmiechnęłam się tajemniczo i spojrzeniem poprosiłam
go o nie drążenie tematu.
-Aha, no OK.-uniósł ręce na znak "to nie ja"
Zachichotałam.
-Wybierasz się na bal?-spytałam.
-A ty?
-Raczej nie. Bez partnera trochę głupio.-spuściłam głowę-To ty się wybierasz?
Vako?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz