~*~
~*~
~*~
Wieczorem ubrałam się w miarę odświętnie i zeszłam do Wielkiej Sali. Po przemowie dyrektorki zaczęliśmy się dzielić chlebem. Gdy podeszłam do Adama powiedział:
-Siemasz myszo. Życzę ci nabrania śmiałości i wiary w siebie i żebyś zaczęła grać w quidditcha-mruknęłam w odpowiedzi, że już gram jednak nie usłyszał-I wszystkigo co najlepsze.
-Życzę ci żebyś zawsze był szczęśliwy, tylu przyjaciół ilu zapragniesz i żebyś się w końcu zszedł z Ellie.
-Dzięki, Lil.-powiedział i odszedł.
Następnie po kolei podzieliłam się z Ell, Clarr, Ray, Bianką i Vinyl.
Na wieczerzy omało nie rozpętała się walka na jedzenie. Nie rzucałam w nikogo, ale na szczęście również nie oberwałam od nikogo. Wróciłam do dormitorium i zastałam tam prezenty przy łóżku. Zpiszczałam wesoło i podbiegłam. Najpierw sięgnęłam po niewielką paczuszkę. Zobaczyłam krótką notkę od rodziców. Brzmiała tak:
Lilciu!
Jesteśmy pewni, że ci się prezent spodoba, jednak prosimy, otwórz go u Tricha na zewnątrz! Kochamy
Mama i Tata.
Odłożyłam paczkę na bok. Sięgnęłam po następną. Od Bianki. Uśmiechnęłam się. Właśnie w tej chwili dziecwyzna wbiegła z Vinylią.
-O, dobrze się składa! Zobaczę twoją minę!
Uśmiechnąłem się i rozerwałam papier. Po otwarciu pudełka wyciągnęłam z niej...
-Bianka!-przytuliłam koleżankę-Teraz zobacz ode mnie.
Dziewczyna podeszła do swojego łóżka i wzięła dużą, płaską paczkę. Niepewnie ją zważyła i wyciągnęła z niej prześliczną, zdobioną harfę
-Lilka!-ona mnie przytuliła równie mocno.
-A dla mnie?-spytała z uśmiechem Vinyl.
-Spójrz pod łóżko!-zachichotałam.
Spojrzała i wyciągnęła Wielką Księgę Wszystkiego. Jeden z trzech egzemplarzy na świecie. Ruda zaniemówiła. Po chwili się uśmiechnęła szeroko i powiedziała:
-Teraz patrz na ten ode mnie.
Wzięłam w rękę małe, lekkie pudełko z tym w środku
-Obróżka dla Shanti!-przytuliłam po raz kolejny.
Bianka? Vinyl?:3
-Siemasz myszo. Życzę ci nabrania śmiałości i wiary w siebie i żebyś zaczęła grać w quidditcha-mruknęłam w odpowiedzi, że już gram jednak nie usłyszał-I wszystkigo co najlepsze.
-Życzę ci żebyś zawsze był szczęśliwy, tylu przyjaciół ilu zapragniesz i żebyś się w końcu zszedł z Ellie.
-Dzięki, Lil.-powiedział i odszedł.
Następnie po kolei podzieliłam się z Ell, Clarr, Ray, Bianką i Vinyl.
Na wieczerzy omało nie rozpętała się walka na jedzenie. Nie rzucałam w nikogo, ale na szczęście również nie oberwałam od nikogo. Wróciłam do dormitorium i zastałam tam prezenty przy łóżku. Zpiszczałam wesoło i podbiegłam. Najpierw sięgnęłam po niewielką paczuszkę. Zobaczyłam krótką notkę od rodziców. Brzmiała tak:
Lilciu!
Jesteśmy pewni, że ci się prezent spodoba, jednak prosimy, otwórz go u Tricha na zewnątrz! Kochamy
Mama i Tata.
Odłożyłam paczkę na bok. Sięgnęłam po następną. Od Bianki. Uśmiechnęłam się. Właśnie w tej chwili dziecwyzna wbiegła z Vinylią.
-O, dobrze się składa! Zobaczę twoją minę!
Uśmiechnąłem się i rozerwałam papier. Po otwarciu pudełka wyciągnęłam z niej...
-Bianka!-przytuliłam koleżankę-Teraz zobacz ode mnie.
Dziewczyna podeszła do swojego łóżka i wzięła dużą, płaską paczkę. Niepewnie ją zważyła i wyciągnęła z niej prześliczną, zdobioną harfę
-Lilka!-ona mnie przytuliła równie mocno.
-A dla mnie?-spytała z uśmiechem Vinyl.
-Spójrz pod łóżko!-zachichotałam.
Spojrzała i wyciągnęła Wielką Księgę Wszystkiego. Jeden z trzech egzemplarzy na świecie. Ruda zaniemówiła. Po chwili się uśmiechnęła szeroko i powiedziała:
-Teraz patrz na ten ode mnie.
Wzięłam w rękę małe, lekkie pudełko z tym w środku
-Obróżka dla Shanti!-przytuliłam po raz kolejny.
Bianka? Vinyl?:3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz