Popatrzyłam na Davida lekko zdziwiona.
- To ty nie siedzisz z Adasiem?
- Yyy no zazwyczaj tak - powiedział i lekko się uśmiechnął - zrobimy mu na złość.
- Jak tak to oczywiście, usiądę z tobą - powiedziałam i zajęliśmy miejsce.
Lekcja była.. Y... Wyjątkowo nudna. Cały czas tłukliśmy teorię... Żadnej
praktyki. To do Craxi'ego nie podobne. Może dostał naganę od p. Maxime za ostatnią lekcję...
Po godzinie męki zadzwonił dzwonek. Z ulgą wepchnęłam swoje książki do torby
i popatrzyłam wyczekująco na Davida.
- Idziesz?
- Chyba pójdę z Diabłem na boisko albo... Gdzieś tam - uśmiechnął się przepraszająco.
- Spoko. - powiedziałam i pomachaliśmy sobie na pożegnanie.
Koniec.
- To ty nie siedzisz z Adasiem?
- Yyy no zazwyczaj tak - powiedział i lekko się uśmiechnął - zrobimy mu na złość.
- Jak tak to oczywiście, usiądę z tobą - powiedziałam i zajęliśmy miejsce.
Lekcja była.. Y... Wyjątkowo nudna. Cały czas tłukliśmy teorię... Żadnej
praktyki. To do Craxi'ego nie podobne. Może dostał naganę od p. Maxime za ostatnią lekcję...
Po godzinie męki zadzwonił dzwonek. Z ulgą wepchnęłam swoje książki do torby
i popatrzyłam wyczekująco na Davida.
- Idziesz?
- Chyba pójdę z Diabłem na boisko albo... Gdzieś tam - uśmiechnął się przepraszająco.
- Spoko. - powiedziałam i pomachaliśmy sobie na pożegnanie.
Koniec.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz