Poszłyśmy do Trich'a z moją paczką od rodziców. Trzymałam ją delikatnie, żeby nie uszkodzić. Gdy stanęłyśmy przed chatką gajoweg krótko wytłumaczyłam mu sytuację.
-Dobra, ciekawe po kiego grzyba miałaś otworzyć prezent u mnie?
-Nie wiem, ale to musi być coś wyjątkowego.
Przed chatką ostrożnie otworzyłam paczkę. Wyleciały z niej kolorowe gwiazdy, zawisły nad ziemią, a z magicznych oparów wyłoniła się...
-Issuny!-krzyknęłam podbiegając do osiodłanej, gotowej do jazdy klaczy. Obok zmaterializowały się akcesoria.
Trich stał oniemiały.
-Najpewniej rodzice mieli nadzieję, że zgodzisz się, żeby ona mieszkała z tobą!-powiedziałam podekscytowana.
-Nie ma mowy, hipogryf mi wystarczy! Nie będę chował cudzego konia!
-Och, Trich, proszę!-zrobiłam maślane oczy.
-No..dobra!-uległ
-Tak! Ale jakby kto pytał to się do ciebie przypętała, a ty z litości ją zachowałeś, jednak bałeś się, że jeśli powiesz dyrektorce każe ją zabrać, OK?
-Zgooda...
-Lilianne!-ucieszyła się Bianka i mnie przytuliła mocno.
Bianko-Pianko?
-Dobra, ciekawe po kiego grzyba miałaś otworzyć prezent u mnie?
-Nie wiem, ale to musi być coś wyjątkowego.
Przed chatką ostrożnie otworzyłam paczkę. Wyleciały z niej kolorowe gwiazdy, zawisły nad ziemią, a z magicznych oparów wyłoniła się...
-Issuny!-krzyknęłam podbiegając do osiodłanej, gotowej do jazdy klaczy. Obok zmaterializowały się akcesoria.
Trich stał oniemiały.
-Najpewniej rodzice mieli nadzieję, że zgodzisz się, żeby ona mieszkała z tobą!-powiedziałam podekscytowana.
-Nie ma mowy, hipogryf mi wystarczy! Nie będę chował cudzego konia!
-Och, Trich, proszę!-zrobiłam maślane oczy.
-No..dobra!-uległ
-Tak! Ale jakby kto pytał to się do ciebie przypętała, a ty z litości ją zachowałeś, jednak bałeś się, że jeśli powiesz dyrektorce każe ją zabrać, OK?
-Zgooda...
-Lilianne!-ucieszyła się Bianka i mnie przytuliła mocno.
Bianko-Pianko?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz