Przyglądałam się tym przepięknym stworzeniom.Poruszały się tak majestatycznie w przestworzach a źrebak którego przed chwilą dokarmiłam fruwał jak szalony niedaleko swojej mamy.Zachichotałam.W głowie wymyślałam mu imię bo wiedziałam że i tak niedługo wróci. Myślałam dłuższą chwilkę i w końcu imię wpadło mi do głowy "Wicher".Źrebak ten był szybki i jeszcze nieokrzesany lecz jak wróci będzie tak samo wielki i przepiękny jak reszta pegazów.W jednej chwili Daniel wyrwał mnie z zamyślenia.
-Piękne stworzenia co nie?-spytał
-Tak-skinęłam głową-Wicher też śliczny lecz jak wróci będzie jeszcze piękniejszy.
-Wicher?-zdziwił się
-No co?Tak nazwałam tego źrebaka-powiedziałam lekko urażona.
Pegazy zaczęły się oddalać lecz my nadal wpatrywaliśmy się w nie.W końcu gdy znikły za horyzontem wstaliśmy. Daniel nadal trzymał moją dłoń. Mimowolnie się zarumieniłam i opuściłam wzrok.
-To co wracamy?-spytałam lecz w moim głosie słychać było nutkę smutku.Nie chciałam wracać.Chciałam zobaczyć wschód słońca.
Spojrzałam w niebo które już poszarzało.Spojrzałam na wschód.
-Ja nie wiem co można widzieć we wschodzie słońca-powiedział
Spojrzałam na niego spod łba i spiorunowałam go wzrokiem.
-To samo można powiedzieć o pegazach.-prychnęłam-Wschody i zachody słońca są dla mnie tak samo piękne jak pegazy...A jako że jesteś mugolak więc spytam.Oglądałeś króla lwa?
-A kto by tego nie oglądał-zaśmiał się
-Może ci się to wydawać dziwne ale to właśnie przez ta bajkę zrodziło się moje zamiłowanie do wschodów słońca.Do tego czerwonego nieba gdy słońce wchodzi na nieboskłon.-rozmarzyłam się-Podobnie mam z zachodami ale do jednak wschody wole bardziej.Wszystko się wtedy budzi do życia.Kwiaty,zwierzęta.
<Daniel?>
-Piękne stworzenia co nie?-spytał
-Tak-skinęłam głową-Wicher też śliczny lecz jak wróci będzie jeszcze piękniejszy.
-Wicher?-zdziwił się
-No co?Tak nazwałam tego źrebaka-powiedziałam lekko urażona.
Pegazy zaczęły się oddalać lecz my nadal wpatrywaliśmy się w nie.W końcu gdy znikły za horyzontem wstaliśmy. Daniel nadal trzymał moją dłoń. Mimowolnie się zarumieniłam i opuściłam wzrok.
-To co wracamy?-spytałam lecz w moim głosie słychać było nutkę smutku.Nie chciałam wracać.Chciałam zobaczyć wschód słońca.
Spojrzałam w niebo które już poszarzało.Spojrzałam na wschód.
-Ja nie wiem co można widzieć we wschodzie słońca-powiedział
Spojrzałam na niego spod łba i spiorunowałam go wzrokiem.
-To samo można powiedzieć o pegazach.-prychnęłam-Wschody i zachody słońca są dla mnie tak samo piękne jak pegazy...A jako że jesteś mugolak więc spytam.Oglądałeś króla lwa?
-A kto by tego nie oglądał-zaśmiał się
-Może ci się to wydawać dziwne ale to właśnie przez ta bajkę zrodziło się moje zamiłowanie do wschodów słońca.Do tego czerwonego nieba gdy słońce wchodzi na nieboskłon.-rozmarzyłam się-Podobnie mam z zachodami ale do jednak wschody wole bardziej.Wszystko się wtedy budzi do życia.Kwiaty,zwierzęta.
<Daniel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz