Zapukałam do chatki Tricha. Mężczyzna otworzył i zmierzył mnie spojrzeniem.
Miałam na sobie kaptur, więc mnie nie poznał. Zrzuciłam go.
-A, Lila to ty. W jakiej sprawie?
-Może mogłabym polatać na Kłędziorze?
-A może byś mogła. Pod warunkiem-uniósł palec-Że potem go wyczyścisz
i nakarmisz. Woda ma być ciepła, żeby mu nie zamarzła w żołądku.
-Trich, za kogo ty mnie masz? Jest siodło?
-Jak prosiłaś. Strasznie się urobiłem, ale jest.-na chwilę zniknął w półmroku chatki
i po chwili wrócił z pięknym, brązowym, skórzanym siodłem. Przejechałam po
nim dłonią i wzięłam od nauczyciela. Było bardzo lekkie, w sam raz do latania.
Wybiegłam z nim do "pokoju" hipogryfa. Na mój widok skrzeknął przymilnie.
Uśmiechnęłam się.
-Wiesz, że zawsze coś dla ciebie mam, prawda?
Wyciągnęłam z kieszeni kawałek kurczaka i rzuciłam hipogryfowi. Zjadł go po
czym pozwolił się osiodłać.
-Wiesz co, mały? Jak wrócimy to oprócz fretek masz ekstra porcję wołowego,
a do wody trochę cukru. Naprawdę, troszkę, ale to podreperuje twoje siły. Do
tego załatwiłam ci lizawkę solną.
Dosiadłam Kłędziora i poleciałam.
Byłam nad Ecuelle kiedy z góry zobaczyłam sporą grupkę osób. Wyróżniały się
różowe włosy Ell i blond David'a. Postanowiłam wylądować koło nich.
Zatrzymałam wierzchowca w miejscu ok. 5 metrów nad ziemią. Nadal mnie
nie widzieli. Stanęłam na nogach i zeskoczyłam w sam środek grupki.
Adam? Ell? Ray? Clarr? Cleo?
Miałam na sobie kaptur, więc mnie nie poznał. Zrzuciłam go.
-A, Lila to ty. W jakiej sprawie?
-Może mogłabym polatać na Kłędziorze?
-A może byś mogła. Pod warunkiem-uniósł palec-Że potem go wyczyścisz
i nakarmisz. Woda ma być ciepła, żeby mu nie zamarzła w żołądku.
-Trich, za kogo ty mnie masz? Jest siodło?
-Jak prosiłaś. Strasznie się urobiłem, ale jest.-na chwilę zniknął w półmroku chatki
i po chwili wrócił z pięknym, brązowym, skórzanym siodłem. Przejechałam po
nim dłonią i wzięłam od nauczyciela. Było bardzo lekkie, w sam raz do latania.
Wybiegłam z nim do "pokoju" hipogryfa. Na mój widok skrzeknął przymilnie.
Uśmiechnęłam się.
-Wiesz, że zawsze coś dla ciebie mam, prawda?
Wyciągnęłam z kieszeni kawałek kurczaka i rzuciłam hipogryfowi. Zjadł go po
czym pozwolił się osiodłać.
-Wiesz co, mały? Jak wrócimy to oprócz fretek masz ekstra porcję wołowego,
a do wody trochę cukru. Naprawdę, troszkę, ale to podreperuje twoje siły. Do
tego załatwiłam ci lizawkę solną.
Dosiadłam Kłędziora i poleciałam.
Byłam nad Ecuelle kiedy z góry zobaczyłam sporą grupkę osób. Wyróżniały się
różowe włosy Ell i blond David'a. Postanowiłam wylądować koło nich.
Zatrzymałam wierzchowca w miejscu ok. 5 metrów nad ziemią. Nadal mnie
nie widzieli. Stanęłam na nogach i zeskoczyłam w sam środek grupki.
Adam? Ell? Ray? Clarr? Cleo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz