Patrzyłam jak zaczarowana. Prawdziwa błyskawica. Wręcz bałam się dotknąć tego idealnie wymodelowanego kija. Chłopaki patrzyli z zadowoleniem.
- Mówiłem, że jej się spodoba - zachichotał Adaś.
Ale ja go nie słyszałam. Jak zaczarowana, w kółko czytałam napis na kiju. "Błyskawica".
- Marcel się na was obrazi - powiedziałam.
- A... Ekhm... No bo właśnie my Marcela... Tego... No...
- Cicho! Nawet nie chcę wiedzieć co z nim zrobiliście - przerwałam tłumaczenia - powiedzmy, że wam wybaczam.
Z namaszczeniem odłożyłam miotłę i stanęłam naprzeciw chłopców.
- A tak serio. To musieliście się tak wykosztować?
Wzruszyli ramionami.
- Kochani jesteście - rozłożyłam ręce i mocno ich przytuliłam.
Później usłyszałam głos Davida.
- Widzisz, Adam? Było warto.
- No jasne, że było to będzie chyba jedyny dzień w roku kiedy na mnie nie nawrzeszczy.
- Oj weź już przestań - pogroziłam mu palcem.
- Dopsze - udawał powagę.
- A teraz masz. - podałam mu pudełko zapakowane w kolorwy papier. - już nie mogę patrzeć na tą twoją miotłę.
- Hm... Profesjonalny sprzęt do konserwacji miotły? O, "1001 Metod Podrywu". Phi! Ja to mam w małym paluszku, ale żeby tak się zmienić... - popatrzył na mnie z respektem - Dzięki Ellie - uśmiechnął się z wdzięcznością. Nie wiem czy mu się spodobało ale ta jego miotła to istna masakra XD.
Dejwidkowi kupiłam książkę z wytłumaczonymi zaklęciami czarnej magii, a raczej do obrony przed nią, bo zauważyłam, ze go to interesuje nową gitarę, żeby nie musiał pożyczać tej ohydnej i rozstrojonej z sali do muzykologii.
Potem złapaliśmy Ray, Percy'ego, Pett'a, Jane i ruszyliśmy do Ecuelle..
Ray, Adaś, Dave, Pett, Percy, Clarr?? Kto stawia? :3
- Mówiłem, że jej się spodoba - zachichotał Adaś.
Ale ja go nie słyszałam. Jak zaczarowana, w kółko czytałam napis na kiju. "Błyskawica".
- Marcel się na was obrazi - powiedziałam.
- A... Ekhm... No bo właśnie my Marcela... Tego... No...
- Cicho! Nawet nie chcę wiedzieć co z nim zrobiliście - przerwałam tłumaczenia - powiedzmy, że wam wybaczam.
Z namaszczeniem odłożyłam miotłę i stanęłam naprzeciw chłopców.
- A tak serio. To musieliście się tak wykosztować?
Wzruszyli ramionami.
- Kochani jesteście - rozłożyłam ręce i mocno ich przytuliłam.
Później usłyszałam głos Davida.
- Widzisz, Adam? Było warto.
- No jasne, że było to będzie chyba jedyny dzień w roku kiedy na mnie nie nawrzeszczy.
- Oj weź już przestań - pogroziłam mu palcem.
- Dopsze - udawał powagę.
- A teraz masz. - podałam mu pudełko zapakowane w kolorwy papier. - już nie mogę patrzeć na tą twoją miotłę.
- Hm... Profesjonalny sprzęt do konserwacji miotły? O, "1001 Metod Podrywu". Phi! Ja to mam w małym paluszku, ale żeby tak się zmienić... - popatrzył na mnie z respektem - Dzięki Ellie - uśmiechnął się z wdzięcznością. Nie wiem czy mu się spodobało ale ta jego miotła to istna masakra XD.
Dejwidkowi kupiłam książkę z wytłumaczonymi zaklęciami czarnej magii, a raczej do obrony przed nią, bo zauważyłam, ze go to interesuje nową gitarę, żeby nie musiał pożyczać tej ohydnej i rozstrojonej z sali do muzykologii.
Potem złapaliśmy Ray, Percy'ego, Pett'a, Jane i ruszyliśmy do Ecuelle..
Ray, Adaś, Dave, Pett, Percy, Clarr?? Kto stawia? :3
JA stawiam :3 ~ clarr
OdpowiedzUsuń