Heroqueors: od Esmee do...

Weszłam w normalnym szkolnym ubraniu na salę balową. Jeszcze nikogo nie było. Wystrój był imponujący. Bombki przypominały kuliste lustra, a na suficie wisiała jedna wielka, lustrzana tafla.
-Madame Maxime się postarała-mruknęłam pod nosem-Po wszystkim ma u mnie miód pitny.
-Ach, Esmee! Czi wszistko gotowe?
-W jak najlepszym porządku, madame. Jestem przekonana, że mój występ wywrze piorunujące wrażenie.
-Z pewnością. Ile dziewczin namówiłaś do założenia luste'rek?
-Z pięć, sześć-wzruszyłam ramionami.
Dyrektorka zacmokała z niezadowoleniem.
-To za mało. Masz tu zapas-wyciągnęła z kieszeni około dziesięć par kolczyków luster, co wyglądało conajmniej dziwnie-Masz tu i rozdaj wszistkie!
-Nie lepiej, żeby pani o to poprosiła na obiedzie?-podsunęłam oczywistość.
-Masz 'rację-zauważyła-Na obiedzie pop'roszę o to wszistkie a ty złap jakąś pie'rwszą lepszą i jej daj, powiedz, że to osobista p'rośba Madame Maxime.
Wzięłam kolczyki i wyszłam z sali. Na korytarzu spotkałam grupkę trzech dziewczyn i przekazałam im:
-Załóżcie te kolczyki na balu, to prośba dyrektorki.-wyciągnęłam rzeczone kolczyki z kieszeni.

Jakieś trzy dziewczyny?