Siedziałam na dziedzińcu a tam znowu wiele uczniów. Hałas okropny.
Udałam się więc do Wijącego Tunelu. Tam prawie zawsze nikogo nie spotkałam. Usiadłam na jednym z kamieni i zaczęłam pisać pracę domową z Eliksirów. Ostatnio straszny nawał zadań. Gdy skończyłam wszystkie prace domowe, a było jeszcze zbyt wcześnie by wchodzić daremnie do szkoły, wzięłam pióro, pergamin.
-O czym by znów napisać?-zapytałam samą siebie. Miałam zamiar napisać nową piosenkę. - A może piosenka z tytułem "Jakakolwiek byle nie zwyczajna"? Tak to mi się podoba. Czemu ja mówię do siebie?-zaśmiałam się. Napisałam kilka linijek i przeczytałam kilka razy:
"Czasami staję się dziwna
Przerażam nawet samą siebie
Śmieję się do snu
- To moja kołysanka.
Czasami jeżdżę zbyt szybko
Tylko po to, by poczuć zagrożenie
Chcę krzyczeć
To sprawia, iż czuję, że żyję"
-Coraz gorzej.-prychnęłam i wstałam. Miałam zamiar udać się do szkoły na kolację. Weszłam na parter i zobaczyłam Davida. Podbiegł do mnie.
- O! Dawno cię nigdzie nie było!
-Po prostu nie potrafiłeś mnie znaleźć.-zaśmiałam się .-Ostatnio wiele się uczyłam.
-A to co?-wyrwał mi kartkę z ręki, ale ja szybkim ruchem ust rzuciłam zaklęcia i znowu przyleciała do mnie.
-Jak..?-zapytał.
-Zapomniałeś?-zaśmiałam się.- Nie ładnie wilczku.-pogłaskałam go po głowie.
<David?>
Udałam się więc do Wijącego Tunelu. Tam prawie zawsze nikogo nie spotkałam. Usiadłam na jednym z kamieni i zaczęłam pisać pracę domową z Eliksirów. Ostatnio straszny nawał zadań. Gdy skończyłam wszystkie prace domowe, a było jeszcze zbyt wcześnie by wchodzić daremnie do szkoły, wzięłam pióro, pergamin.
-O czym by znów napisać?-zapytałam samą siebie. Miałam zamiar napisać nową piosenkę. - A może piosenka z tytułem "Jakakolwiek byle nie zwyczajna"? Tak to mi się podoba. Czemu ja mówię do siebie?-zaśmiałam się. Napisałam kilka linijek i przeczytałam kilka razy:
"Czasami staję się dziwna
Przerażam nawet samą siebie
Śmieję się do snu
- To moja kołysanka.
Czasami jeżdżę zbyt szybko
Tylko po to, by poczuć zagrożenie
Chcę krzyczeć
To sprawia, iż czuję, że żyję"
-Coraz gorzej.-prychnęłam i wstałam. Miałam zamiar udać się do szkoły na kolację. Weszłam na parter i zobaczyłam Davida. Podbiegł do mnie.
- O! Dawno cię nigdzie nie było!
-Po prostu nie potrafiłeś mnie znaleźć.-zaśmiałam się .-Ostatnio wiele się uczyłam.
-A to co?-wyrwał mi kartkę z ręki, ale ja szybkim ruchem ust rzuciłam zaklęcia i znowu przyleciała do mnie.
-Jak..?-zapytał.
-Zapomniałeś?-zaśmiałam się.- Nie ładnie wilczku.-pogłaskałam go po głowie.
<David?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz