-Wiesz, uwierzę ci na słowo, bo raczej nie mam ochoty się o tym
przekonywać na własnej skórze i...uszach.
Av zachichotała.
-Eliksiry-przypomniała mi.
-Ach, nie! Ja umieram!-wydałem z siebie dźwięk(tu przytaczam cytat
z mojej ulubionej książki) jakby mi ość stanęła w gardle. Poziomo.
A na niej wisiały długie nitki od spaghetti, które wleciały nie w tę dziurkę
i teraz mi furkotały smagając płuca od wewnątrz. Dziewczyna znowu
się zaśmiała i weszła do klasy przodem. Usiedliśmy z tyłu klasy. O dziwo,
zwariowane psiapsiółki nie przypadły do Avalon. Po wyjątkowo nudnych
eliksirach poszliśmy na zaklęcia. W korytarzu spytałem.
-Dlaczego one cię tak wielbią?
-A nie jestem godna wielbienia?-odpowiedziała chytrze.
-Tego nie powiedziałem. Ale jakiś powód mieć muszą.
Avalon?
przekonywać na własnej skórze i...uszach.
Av zachichotała.
-Eliksiry-przypomniała mi.
-Ach, nie! Ja umieram!-wydałem z siebie dźwięk(tu przytaczam cytat
z mojej ulubionej książki) jakby mi ość stanęła w gardle. Poziomo.
A na niej wisiały długie nitki od spaghetti, które wleciały nie w tę dziurkę
i teraz mi furkotały smagając płuca od wewnątrz. Dziewczyna znowu
się zaśmiała i weszła do klasy przodem. Usiedliśmy z tyłu klasy. O dziwo,
zwariowane psiapsiółki nie przypadły do Avalon. Po wyjątkowo nudnych
eliksirach poszliśmy na zaklęcia. W korytarzu spytałem.
-Dlaczego one cię tak wielbią?
-A nie jestem godna wielbienia?-odpowiedziała chytrze.
-Tego nie powiedziałem. Ale jakiś powód mieć muszą.
Avalon?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz