Kiwnęłam głową, komunikując tym coś w stylu "ciebie również miło poznać"
- Więc witam oficjalnie w domu Bellefeuille. - powiedziałam cicho. - Jeśli byś czegoś potrzebowała, możesz zawsze się do mnie zwrócić.
- Ehmm... dziękuję - powiedziała cicho. Przechyliłem lekko na bok głowę, ale dziewczyna się nie odezwała.
- Jak ci się podoba w Beauxbatons?
- Jest pięknie. To wielka i świetna szkoła - powiedziała uśmiechając się lekko. Uniosłam delikatnie kącik ust, by ją ośmielić.
- Prawda. A jak nauka?
- Jest trochę ciężko, ale daję radę.
- Przyzwyczaisz się. W końcu znajdziesz zwój rytm i nie będziesz miała większych problemów - powiedziałam znów spuszczając wzrok na książkę o eliksirach uzdrawiających.
Vinylii?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz