Szłam właśnie z Hogsmeade do szkoły. David i Adam gdzieś sobie poszli, więc byłam sama. Nagle podeszła do mnie taka dziewczyna. Zaczęła mnie wypytywać, gdzie jest szkoła i do jakiego domu należę...
- Obrelune tak? - powiedziała - podobno prześladują stamtąd mugolaków...
- Tylko moi koledzy. Jednemu już zrobiłam awanturę - uspokoiłam ją.
- Mam nadzieję, że to prawda - podniosła jedną brew.
- Jasne.. To... zaprowadzić cię do szkoły? - zapytałam
- Jasne.
Poszłyśmy więc do jednej z najlepszych uczelni magicznym - Akademii Magii Beauxbatons.
- Więc... Co teraz robicie?
- Teraz to mamy testy na koniec półrocza - powiedziałam naburmuszona.
- Haha a ja nie muszę ich zdawać!
- Nie jaraj się.... Będziesz musiała nadrobić - kocham gasić ludzi.
- Pff a ty mi w tym pomorzesz.
- Zapomnij! - krzyknęłam - Nie mam najmniejszego zamiaru się uczyć się wszystkiego jeszcze raz!
- Świnia - skomentowała moją wypowiedz Mikayla a potem i tak wybuchnęłyśmy śmiechem.
<Mikayla? sorry, że tak niemrawo, ale weny brak>
- Obrelune tak? - powiedziała - podobno prześladują stamtąd mugolaków...
- Tylko moi koledzy. Jednemu już zrobiłam awanturę - uspokoiłam ją.
- Mam nadzieję, że to prawda - podniosła jedną brew.
- Jasne.. To... zaprowadzić cię do szkoły? - zapytałam
- Jasne.
Poszłyśmy więc do jednej z najlepszych uczelni magicznym - Akademii Magii Beauxbatons.
- Więc... Co teraz robicie?
- Teraz to mamy testy na koniec półrocza - powiedziałam naburmuszona.
- Haha a ja nie muszę ich zdawać!
- Nie jaraj się.... Będziesz musiała nadrobić - kocham gasić ludzi.
- Pff a ty mi w tym pomorzesz.
- Zapomnij! - krzyknęłam - Nie mam najmniejszego zamiaru się uczyć się wszystkiego jeszcze raz!
- Świnia - skomentowała moją wypowiedz Mikayla a potem i tak wybuchnęłyśmy śmiechem.
<Mikayla? sorry, że tak niemrawo, ale weny brak>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz