Wracałam z sowiarni z wieściami i to jakim, wredna istota zwana Miśkiem mi nie powiedziała że zostaje u mnie w domu! Myślałam jak się na niego wydrę to nikt , ale to nikt nie chce być w jego skórze, szłam w stronę WS na obiad. Nagle jakiś chłopak na mnie wpadł, żółty krawat
- Pacz jak chodzisz! - Powiedziałam zła..- Harpio- dodałam z uwagi na krawat
- To ty wpadłaś na mnie... - Popatrzył się na mój zielony krawat- Luniaczko.. - Dodał
- Ja na ciebie wpadam? śnisz łajzo!-powiedziałam z oburzeniem- a teraz spadaj z mojej drogi ciamajdo!
- miła to nie jesteś...właściwie to jak ty masz na imię?- spytał
- Dla ciebie jestem najgorszym koszmarem szlamo!- powiedziałam dumnie i wyniośle
- Jestem pół- krwi- powiedział
- i tak dla mnie będziesz zwykłą nędzną szlamą, a teraz zjeżdżaj mugolaku!- powiedziałam i popchnęłam go tak że "biedaczek" obił się o ścianę .
Petty?
- Pacz jak chodzisz! - Powiedziałam zła..- Harpio- dodałam z uwagi na krawat
- To ty wpadłaś na mnie... - Popatrzył się na mój zielony krawat- Luniaczko.. - Dodał
- Ja na ciebie wpadam? śnisz łajzo!-powiedziałam z oburzeniem- a teraz spadaj z mojej drogi ciamajdo!
- miła to nie jesteś...właściwie to jak ty masz na imię?- spytał
- Dla ciebie jestem najgorszym koszmarem szlamo!- powiedziałam dumnie i wyniośle
- Jestem pół- krwi- powiedział
- i tak dla mnie będziesz zwykłą nędzną szlamą, a teraz zjeżdżaj mugolaku!- powiedziałam i popchnęłam go tak że "biedaczek" obił się o ścianę .
Petty?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz