Patrzyłam na miniaturki i jeden mnie zauroczył.
-Tak,ten smok jest cudny-powiedziałam
-Jak myślisz jaka rasa?-spytał mnie
-Jeśli się nie mylę to Walijski Zielony-wzięłam delikatnie figurkę-chyba ją kupię.
Podeszliśmy do kasy.Gdy wyszliśmy schowałam smoka do kieszeni kurtki.Zaczęliśmy zmierzać w stronę Akademii.Nagle usłyszałam szelest.
-Słyszałeś?-spytałam
-Tak-powiedział
Nagle przed nami wyskoczyła sarna.I jak by nigdy nic przeszła sobie koło nas.
-I że to się nas nie boi-powiedziałam
Pomału dochodziliśmy do zamku.Gdy weszliśmy do niego pożegnałam się z chłopakiem i ruszyłam w stronę gabinetu profesor De Maupassant.Zapukałam delikatnie do drzwi.
-Proszę-usłyszałam głos profesorki
Otworzyłam drzwi.W gabinecie siedziała jeszcze dyrektorka oraz profesor Valentin de La Pérouse. W rękach dyrektorki była kartka.
-Coś się stało?-spytałam
-To testament twojej matki,ojciec powiedział by ci o tym w domu ale zostałaś więc...
-Ale o co chodzi?
-Twoja matka zapisała ci coś co miałaś dostać w święta-powiedziała dyrektorka-jest to naszyjnik twojej prababci
Podała mi pudełko.Wzięłam go delikatnie po czym otworzyłam wieko.W środku był naszyjnik.Nie był on bogato zdobiony lecz jedynie delikatnie pozłacany,zawieszone było także serduszko na którym była wygrawerowana róża a jeżeli się przyjrzało się dokładnie małymi literkami było napisane "Toujours" co oznaczało "Na zawsze".Wzięłam go w jedną dłoń.
-To wszystko?-spytałam
Skinęli głowami.
-Czyli mogę już sobie pójść?-spytałam a oni przytaknęli.
Wyszłam z czymś o czym nie miałam pojęcia że mam.Poszłam tam gdzie nikt mnie nie znajdzie.Zaczęłam iść na 7 piętro.Stanęłam przed ścianą."Miejsce gdzie nikt mnie nie znajdzie"-pomyślałam.Pojawiły się drzwi.Otworzyłam je i weszłam do pomieszczenia.Był tam fortepian,sofa oraz regały na książki pełno regałów.Otworzyłam zaciśniętą dłoń.Tam gdzie był napis "Na zawsze" teraz było napisane "zawsze będę z tobą".Usiadłam na sofie po czym próbowałam otworzyć serduszko.Gdy mi się udało zobaczyłam zdjęcie mnie ,mamę tatę oraz braci którzy drażnili się.Jedna łza spłynęła mi po policzku i opadła na zdjęcie po chwili druga.Musiałam się ogarnąć ,zamknęłam serce włożyłam naszyjnik do drugiej kieszonki. Wyszłam z pokoju.Gdy zamykałam drzwi ktoś na mnie wpadł.
<Petty?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz