Uśmiechnęłam się pod nosem.
- Trzeba. - powiedziałam cicho.
- Słucham? Chyba niedosłyszałem. - nadstawił ucho.
- Trzeba. - powtórzyłam głośniej. - Trzeba!
Zaczęłam się śmiać. Sama nie wiem dlaczego, możliwe, że sam chłopak mnie rozśmieszał.
- To co? Idziemy? - zapytał po raz drugi.
Kiwnęłam głową. Razem ruszyliśmy w kierunku Écuelle. Przez chwilę zapadła pomiędzy nami cisza, jednak postanowiłam ją przerwać.
- Mówiłeś, że jesteś prefektem...
- Zgadza się. - uśmiechnął się do mnie szeroko.
- To tu muszą być na prawdę świrnięci nauczyciele, skoro powierzyli ci tak ważne stanowisko. - zaśmiałam się. - Grasz?
<Adam? Sorki, że krótkie.>
- Trzeba. - powiedziałam cicho.
- Słucham? Chyba niedosłyszałem. - nadstawił ucho.
- Trzeba. - powtórzyłam głośniej. - Trzeba!
Zaczęłam się śmiać. Sama nie wiem dlaczego, możliwe, że sam chłopak mnie rozśmieszał.
- To co? Idziemy? - zapytał po raz drugi.
Kiwnęłam głową. Razem ruszyliśmy w kierunku Écuelle. Przez chwilę zapadła pomiędzy nami cisza, jednak postanowiłam ją przerwać.
- Mówiłeś, że jesteś prefektem...
- Zgadza się. - uśmiechnął się do mnie szeroko.
- To tu muszą być na prawdę świrnięci nauczyciele, skoro powierzyli ci tak ważne stanowisko. - zaśmiałam się. - Grasz?
<Adam? Sorki, że krótkie.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz