Ombrelune: Od David'a Do Jane

Rano przed śniadaniem siedziałem sobie z kuzynem na Błoniach i gadaliśmy...
- Ej smoku.? - Zaczął Petty
- Tak Pett? - Spytałem - Coś się stało?
- Nie... Tylko jak pokazać dziewczynie że mi się podoba?
- Hę? Nie rozumiem jaśniej? - Zapytałem uśmiechając się..
- Oj! Dobrze wiesz o co mi chodzi! Spytał bym Adama ale on nadal jest podrywaczem...
- Ciągnie go do Ell - Wtrąciłem
- ...A ja wolę zapytać podrywacza na emeryturze! - Dokończył
- Ej! Ej,ej,ej! Aż tak stary nie jestem by iść na Emeryturę! - Zaprotestowałem
- Tak ale ty czyhasz teraz na tą Mirę czy jak ona tam ma!
- Ha,haha - Zaśmiałem się - Po pierwsze musisz jej to jakoś pokazać.. Dowiedzieć
się co lubi.. słuchać jak coś mówi... Ogółem musisz pokazać że zależy że chcesz ją
poznać czy jakoś tak zresztą ja jestem dobry w wyrywaniu lasek a nie w tworzeniu
związków! - Powiedziałem... I zaczęliśmy gadać o tej 'nieznajomej'..
Po południu poszedłem znów na błonie by 'poszukać' tej dziewczyny o której
nawijał mi Petty od rana... Wychodząc na błonie wpadłem na kogoś i upadłem na
tyłem z resztą nie tylko ja. Szybko wstałem i otrzepałem się..
- Uważaj jak chodzisz ty...! - I bum jak grom z jasnego nieba.. - Nic ci nie jest?
- spytałem wręcz przemiłym głosem pomagając wstać dziewczynie o rudych włosach
Nie wiedząc czemu zapytałem - Jane?
- Co?! - Zapytała zdziwiona...
- Masz może na imię J A N E?- Spytałem literując i mocno podkreślając wypowiedziane
imię..

Jane?:p