Papillonlisse:Od Jane c.d Petty

-Do tego samego co ja i to jest jeden minus-powiedziałam
Wreszcie ich znalazłam stali i gadali razem.
-Maxi,Nico -zawołałam z uśmiechem
-Patrzaj Maxime ,czy to nie nasz rudzielec-Nico szturchnął Maxima
-A no tak, nie zauważyłem jej-powiedział Maxi i przeciągnął się
-A co to za blondynas koło niej?-zdziwił się Nico
-Jak....co....gdzie-Maxi zaczął patrzeć na wszystkie strony
Podeszliśmy do nich bliżej.
-Co porabiacie?-spytałam robiąc przerwę po między słowami
-Myślimy jak tu wrzucić parę łojno bomb woźnemu do gabinetu-powiedział Maxi
-Hm najlepiej na 3 przerwie wtedy siedzi na 7 piętrze-powiedział Petty
-Dzięki ale ten plan nie wypalił-powiedział Nico.
-Zawsze można na 5 lekcji wtedy jest na błoniach-powiedziałam
-Hm może być ,spróbujemy-powiedział Maxi
-Ale jeżeli nie wypali..-zaczął Nico
-To ty dostaniesz wyjca-dokończył Maxi
-I jak tu ich nie kochać-uśmiechnęłam się krzywo może jednak to nie był zbyt dobry pomysł zapoznania go z moimi braćmi a co jeśli jeszcze na kablują ojcu.-To co może do biblioteki?-spytałam
<Petty?>