''Pieprzona jędza.'' pomyślałem. Bibliotekarka normalnie wywaliła mnie z biblioteki! No ludzie, proszę was. Powiedziałem tylko, że chce jakąś książkę o urokach, a ta z chęcią mordu w oczach wypieprzyła mnie stamtąd. Co za szkoła... Z głębokich rozmyślań wyrwało mnie coś - a raczej ktoś. To coś, a raczej ktoś wpadło na mnie z impetem co spowodowało, że razem upadliśmy na kamienną podłogę korytarza. Ktoś na mnie leżał. Bez kitu, ktoś na mnie leżał. Chciało mi się śmiać. Spojrzałem na tego ktosia. Dziewczyna.
- Em... Ups? - powiedziała.
Uśmiechnąłem się do niej lekko.
- Przepraszam. - dodała.
- Nic się nie stało. Nie obiłaś się za bardzo? - zapytałem.
<Elisabeth?>
- Em... Ups? - powiedziała.
Uśmiechnąłem się do niej lekko.
- Przepraszam. - dodała.
- Nic się nie stało. Nie obiłaś się za bardzo? - zapytałem.
<Elisabeth?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz