Ombrelune: Od Ell cd Davida

Popatrzyłam znacząco na Davida. Ten robił herbatę ale po mistrzowsku maskował rozbawienie, które w naszej aktualnej sytuacji było nieuniknione.
- No i... Co dalej? - Dociekałam bo tak na prawdę zżerała mnie ciekawość.
- No... I... - powiedział - Ona jest ideaaaaaaaalnaaaaa! - łkał - nie jest chuda jak patyk tylko ide...
- Tak, tak idealna - powiedział David - herbata - podał nam parujące kubki.
- No i... - zachęcała Trich'a.
- No i podszedłem do niej ale mnie spławiła - chlipał - no i jak ona mnie spławiła to ja jej dawałem prezenty... I...
- Teleportował się pan do niej - dokończyłam
- Tak. Skąd wiesz?
- Nic.. To dość przewidywalne - powiedziałam
- To ja i Ell już sobie pójdziemy, bo... Jutro nie wstaniemy do szkoły! Tak... Do szkoły! Na... zajęcia... Tak... Zajęcia. - powiedział David i pociągnął mnie za rękę w kierunku wyjścia.
- To... Do jutra panie Trich! - pomachałam na pożegnanie.
- P.. Pa!
Wracając niemal dusiliśmy się ze śmiechu.
- Ale akcja! - David płakał ze śmiechu.
- No - chichotałam a kilka razy nawet zaliczyłam glebę.
Doszliśmy do szkoły i niezauważeni doszliśmy do dormitoriów.


<David?>