Cisnęłam poduszką w szybę. Wbiłam mocno paznokcie w dłonie. Byłam wściekła.
- Idiotka! - krzyknęłam wyobrażając sobie osobę na którą byłam zła. - Dlaczego on się z nią kumpluje?! Gówniara! Do moich przyjaciół! WREDNA!
Tak. Obiektem mojej nienawiście była Arietta. Ta "Ari" była niby jego przyjaciółeczką. Postanowiłam całą sprawę wyjaśnić. Poszłam do domu Héroiqueours i do pokoju Arietty. Zapukałam. Nie lubię się kłócić kulturalnie jej wyjaśnię, że ma się trzymać z dala od moich przyjaciół. A raczej przyjaciela. Z tego co pamiętam, żuciła się z różdżką na Pett'a.
- Arietta? - zapytałam widząc dziewczynę.
- Tak ale... Ty nie jesteś w Ombrelune?
- Jestem - odparłam zuchwale - i... szczerze mówiąc mam cię dość.
- Aha to miło - wrzasnęła i chciała zamknąć drzwi
- Nie skończyłam - wycedziłam.
- No - warknęła.
- Rzuciłaś się na Pett'a
- TO...
- No co? Chciałaś powiedzieć szlama?
- Szukasz dziury w całym.
- Trzymaj się od moich przyjaciół z daleka.
- EJ EJ EJ! Dziewczyny! - przyszedł Adam.
- No co? Przyszedłeś do swojej Ari? - warknęłam nie orientując się co mówię.
- Elliezabeth! Złychać was w całej szkole nawet w Ombrelune!
- Cool! TO powiedz swojej koleżaneczce aby się ode mnie odwaliła! - krzyknęła Arietta.
- Najlpierw odwal się od moich przyjaciół!
- Ell o czym ty mówisz! - krzyknął Adam
- Nie pamiętasz o Pett'cie?
Po czym odwróciłam się na pięcie okazując majestat mojego środkowego palca.
- Elliezabeth! - wrzasnął Adam.
Chwilę później usłyszałam jak ktoś puka do mojego pokoju.
- Zajęte!
- Ell! - krzyknął Adam.
- Właź.
- Ell, Ari to moja przyjaciółka. I nie życzę sobie takich scen.
- A Pett to mój przyjaciel! Przyjaciół się broni!
- Ell... Proszę cię. Pett już sam o tym zapomniał, to było pół roku temu a ty... ty... NIe wiem co ci się dzieje.
- Nie lubię tej całej Arietty.
- Ok.
- POwiedz jej, że ma się trzymać z dala od moich przyjaciół...!
<Adam???>
- Idiotka! - krzyknęłam wyobrażając sobie osobę na którą byłam zła. - Dlaczego on się z nią kumpluje?! Gówniara! Do moich przyjaciół! WREDNA!
Tak. Obiektem mojej nienawiście była Arietta. Ta "Ari" była niby jego przyjaciółeczką. Postanowiłam całą sprawę wyjaśnić. Poszłam do domu Héroiqueours i do pokoju Arietty. Zapukałam. Nie lubię się kłócić kulturalnie jej wyjaśnię, że ma się trzymać z dala od moich przyjaciół. A raczej przyjaciela. Z tego co pamiętam, żuciła się z różdżką na Pett'a.
- Arietta? - zapytałam widząc dziewczynę.
- Tak ale... Ty nie jesteś w Ombrelune?
- Jestem - odparłam zuchwale - i... szczerze mówiąc mam cię dość.
- Aha to miło - wrzasnęła i chciała zamknąć drzwi
- Nie skończyłam - wycedziłam.
- No - warknęła.
- Rzuciłaś się na Pett'a
- TO...
- No co? Chciałaś powiedzieć szlama?
- Szukasz dziury w całym.
- Trzymaj się od moich przyjaciół z daleka.
- EJ EJ EJ! Dziewczyny! - przyszedł Adam.
- No co? Przyszedłeś do swojej Ari? - warknęłam nie orientując się co mówię.
- Elliezabeth! Złychać was w całej szkole nawet w Ombrelune!
- Cool! TO powiedz swojej koleżaneczce aby się ode mnie odwaliła! - krzyknęła Arietta.
- Najlpierw odwal się od moich przyjaciół!
- Ell o czym ty mówisz! - krzyknął Adam
- Nie pamiętasz o Pett'cie?
Po czym odwróciłam się na pięcie okazując majestat mojego środkowego palca.
- Elliezabeth! - wrzasnął Adam.
Chwilę później usłyszałam jak ktoś puka do mojego pokoju.
- Zajęte!
- Ell! - krzyknął Adam.
- Właź.
- Ell, Ari to moja przyjaciółka. I nie życzę sobie takich scen.
- A Pett to mój przyjaciel! Przyjaciół się broni!
- Ell... Proszę cię. Pett już sam o tym zapomniał, to było pół roku temu a ty... ty... NIe wiem co ci się dzieje.
- Nie lubię tej całej Arietty.
- Ok.
- POwiedz jej, że ma się trzymać z dala od moich przyjaciół...!
<Adam???>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz