Minoł miesiąc od rozpoczęcia roku szkolnego. Percy się niezmiernie cieszył że znowu będzie mógł tu grać i w ogóle. No cóż wiem że nie jestem najlepszą istotą do towarzystwa… Ja się w ogóle nie cieszyłam że tu w ogóle przyjeżdżam, za dużo rzeczy mi go tu przypomina. Mój ‘ukochany’ psycholog twierdzi że lepiej spalić wszystkie rzeczy co mi go przypominają . Proszę bardzo, polejcie mnie benzyną i podpalcie, śmiało! Wrzesień spędzałam najczęściej w wierzy astronomicznej. Tam poza lekcjami nikt nie chodzi. Dziś czytałam "Silmarillion" J.R.R.Tolkiena to jest trudna książka. Czytając ją trzeba być "mega" skupionym. Zapamiętać wszystkie nazwy, imiona i wiązać fakty to nie lada wyczyn. Chodź już czytam ją po raz 6 jest zawiła i niezrozumiała jak… podręcznik od mugoloznawstwa, a ja nienawidzę tego przedmiotu, całe szczęście że jest tylko raz w tygodniu! Często przychodzę tu kiedy nasz rocznik ma lekcje latania, tak.. jestem zwolniona z tego przedmiotu. Często patrzę jak cała reszta lata. Chciała bym znów się wzbić w powietrze , polatać między chmurami, ale… boję się. Tak wiem to głupie, ale naprawdę się boję że znowu spadnę z miotły. Nagle z moich przemyśleń wyrwał mnie ktoś. Spojrzałam na zegar jest już grubo po ciszy nocnej, musze wracać do pokoju zanim ktoś się zorientuje! Wstałam i zbiegłam ze schodów na tyle cicho że nawet sama byłam zdumiona że tak potrafię. Niestety jak to ja musiałam się potknąć na ostatnim schodku i wpaść na kogoś
-I znowu spadasz z nieba? - powiedział
- No coż, ktoś musiał powstrzymać tę cudowną cisze nocna, więc padło na mnie -powiedziałam podnosząc książkę z ziemi.
Adam?
-I znowu spadasz z nieba? - powiedział
- No coż, ktoś musiał powstrzymać tę cudowną cisze nocna, więc padło na mnie -powiedziałam podnosząc książkę z ziemi.
Adam?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz