Siedziałam z otwartymi ustami.
- Pięknie śpiewasz... - powiedziałam cicho - dlaczego nic nie mówiłeś? Też gram na... Troszkę większym instrumencie ale...
- Ty? I instrument? Nie wyobrażam sobie tego - atmosfera trochę się rozluźniła.
- Ha ha a jednak wiesz? Ale wpuśćmy już Adama.
- Oki idziemy na błonia?
- Jasne
Wpuściliśmy Adama do środka
- Całowaliście się? - zapytał.
- Nie, debilu - zmierzwiłam mu włosy i pokazałam język.
- Ta ja tam wiem swoje - powiedział naburmuszony i wszedł z powrotem do pokoju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz