Ni stąd, ni zowąd ta bezczelna małolata wpakowała mi wstrętną, całą przesiąkniętą herbatą bułkę do ust! Dobra, ta dziewczyna jest rok młodsza ode mnie. I rzeczywiście, to ja zacząłem, rzucając jej pieczywem w nos. W każdym razie Davidowi dało to kolejny powód do radości. Zaśmiewał się do rozpuku, uderzając dłońmi o kolana.
W jednej chwili ogarnęła mnie straszliwa złość. Wszystko się we mnie zagotowało. Nie widziałem tego, jednak czułem, że moja twarz robi się czerwona z gniewu i ze wstydu.
Wyplułem tą przeklętą bułkę na podłogę. David rechotał tak, że z trudem oddychał.
- Nie zapowietrz się - dałem mu życzliwą, przyjacielską radę. Oczywiście pełną ironii. - A ty... - zwróciłem się do blondynki.
- Co? Uderzysz dziewczynę? - spytała prowokacyjnie. - A nie, ty już to zrobiłeś.
- Jesteś bezczelna - prychnąłem.
- W takim razie jest nas dwoje.
- Nie powinnaś robić sobie wrogów od samego początku roku.
- Och, jak groźnie. Nie boję się ciebie. A jego tym bardziej - wskazała głową na Davida, który nadal kulił się ze śmiechu. Dałem mu mocnego kuksańca w bok.
- Ogarnij się, Blondi - poleciłem przyjacielowi.
Ze stołu nauczycielskiego bacznie obserwował całą scenę profesor Craxi. Dziewczyna też musiała to zauważyć, gdyż powiedziała:
- Ciekawe, jak pan wicedyrektor zareaguje na wieść, że dwoje prefektów zaczepia w okrutny sposób dziewczynkę z pierwszego roku.
- Craxi? - prychnąłem. - Nie liczyłbym na jego pomoc na twoim miejscu. On robi co roku wszystko, byle Ombrelune wygrało puchar domów.
Dziewczyna przewróciła oczami.
- Może chociaż mi powiesz, co skłoniło cię do tak karygodnego czynu, jakim jest rzucanie w młodszych od siebie pociskami z kruszonką? - spytała spokojnie, krzyżując ręce na piersi.
- Jeśli już musisz wiedzieć, chodziło o zakład. Coś jeszcze?
- Chyba wygrałeś - uśmiechnęła się pod nosem. - Masz cela. No cóż, ja wracam do siebie. Do następnego Panowie Prefekci Od Siedmiu Boleści.
- Zarozumiała szlama... - syknąłem do Davida.
Blondynka odwróciła się gwałtownie na pięcie. Minę miała groźną.
- Masz szczęście, że nie dosięgnę, bo dostałbyś w pysk. Zaraz spełzłby ci z twarzy ten głupkowaty uśmiech z reklamy pasty do zębów. A tak na marginesie, jestem czystej krwi.
- Łoo... To gratuluję! Chcesz zdjęcie z tego powodu?
Clementia?
W jednej chwili ogarnęła mnie straszliwa złość. Wszystko się we mnie zagotowało. Nie widziałem tego, jednak czułem, że moja twarz robi się czerwona z gniewu i ze wstydu.
Wyplułem tą przeklętą bułkę na podłogę. David rechotał tak, że z trudem oddychał.
- Nie zapowietrz się - dałem mu życzliwą, przyjacielską radę. Oczywiście pełną ironii. - A ty... - zwróciłem się do blondynki.
- Co? Uderzysz dziewczynę? - spytała prowokacyjnie. - A nie, ty już to zrobiłeś.
- Jesteś bezczelna - prychnąłem.
- W takim razie jest nas dwoje.
- Nie powinnaś robić sobie wrogów od samego początku roku.
- Och, jak groźnie. Nie boję się ciebie. A jego tym bardziej - wskazała głową na Davida, który nadal kulił się ze śmiechu. Dałem mu mocnego kuksańca w bok.
- Ogarnij się, Blondi - poleciłem przyjacielowi.
Ze stołu nauczycielskiego bacznie obserwował całą scenę profesor Craxi. Dziewczyna też musiała to zauważyć, gdyż powiedziała:
- Ciekawe, jak pan wicedyrektor zareaguje na wieść, że dwoje prefektów zaczepia w okrutny sposób dziewczynkę z pierwszego roku.
- Craxi? - prychnąłem. - Nie liczyłbym na jego pomoc na twoim miejscu. On robi co roku wszystko, byle Ombrelune wygrało puchar domów.
Dziewczyna przewróciła oczami.
- Może chociaż mi powiesz, co skłoniło cię do tak karygodnego czynu, jakim jest rzucanie w młodszych od siebie pociskami z kruszonką? - spytała spokojnie, krzyżując ręce na piersi.
- Jeśli już musisz wiedzieć, chodziło o zakład. Coś jeszcze?
- Chyba wygrałeś - uśmiechnęła się pod nosem. - Masz cela. No cóż, ja wracam do siebie. Do następnego Panowie Prefekci Od Siedmiu Boleści.
- Zarozumiała szlama... - syknąłem do Davida.
Blondynka odwróciła się gwałtownie na pięcie. Minę miała groźną.
- Masz szczęście, że nie dosięgnę, bo dostałbyś w pysk. Zaraz spełzłby ci z twarzy ten głupkowaty uśmiech z reklamy pasty do zębów. A tak na marginesie, jestem czystej krwi.
- Łoo... To gratuluję! Chcesz zdjęcie z tego powodu?
Clementia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz