-Zamierzałam iść do biblioteki, wcześniej do klasy, bo tam coś zostawiłam. Idziesz?
-Pewnie.
Wbiegłam do klasy, porwałam podręcznik i wróciłam do chłopaka czekającego pod drzwiami.
-To teraz, mała do biblioteki-zatarł ręce.
-Tak. Acha i jest pewna sprawa.-zaczęłam powoli
-Wal śmiało, jak na spowiedzi.
-NIE MÓW DO MNIE MAŁA!-krzyknęłam cicho(tak, da się)
-Acha, OK ma...Lila.-zgodził się.
Poszliśmy z David'em do biblioteki. Wyszukałam opasłe tomiszcze pod tytułem "Magiczne wierzchowce-wszystkie gatunki stworzeń, których da się dosiąść"
Otworzyłam starą księgę. Luniak zerknął mi przez ramię i zapytał:
-...?
David?
-Pewnie.
Wbiegłam do klasy, porwałam podręcznik i wróciłam do chłopaka czekającego pod drzwiami.
-To teraz, mała do biblioteki-zatarł ręce.
-Tak. Acha i jest pewna sprawa.-zaczęłam powoli
-Wal śmiało, jak na spowiedzi.
-NIE MÓW DO MNIE MAŁA!-krzyknęłam cicho(tak, da się)
-Acha, OK ma...Lila.-zgodził się.
Poszliśmy z David'em do biblioteki. Wyszukałam opasłe tomiszcze pod tytułem "Magiczne wierzchowce-wszystkie gatunki stworzeń, których da się dosiąść"
Otworzyłam starą księgę. Luniak zerknął mi przez ramię i zapytał:
-...?
David?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz