Nie potrafiłam się opanować.Mój śmiech był szczery co mnie do tego zdziwiło.
-Przepraszam-powiedziałam gdy się opanowałam i uśmiechnęłam się delikatnie-Zachowałam się jak totalna kretynka
-Tak zachowałaś się jak kretynka-zaśmiał się
Uderzyłam go w ramie a ten specjalnie jęknął.
-Jak się okazało miałam niedobory jakiś tam witamin i to spowodowało omdlenie-powiedziałam i wzruszyłam ramionami-Wegetarianizm czasami mi nie służy
-Jesteś wegetarianką?-zdziwił się
-Y...Tak-odpowiedziałam jak by to było oczywiste-Czy coś w tym dziwnego?
-Co?Nie....Znaczy-zaczął się nerwowo drapać po karku
Zachichotałam po rak kolejny.
-Mam tu zostać ale jutro normalnie pielęgniarka mnie "wyrzuci"na lekcje-powiedziałam
-Łał-powiedział zdumiony
-Co?-podniosłam brew
-Ty mówisz normalnie.Nie burczysz nie wrzeszczysz.Jestem pod wielkim wrażeniem-powiedział z deczka zdziwionym moim zachowaniem
-Jak widzisz też mam uczucia ale skoro wolałeś tamtą jędzę jaka byłam to ok-powiedziałam zabraniając mu dość do słowa
-Nie musisz serio-powiedział i usiadł na łóżku na przeciw mojego-Tak więc może zacznijmy od nowa.Masz jakieś uzdolnienia?Na przykład animag itp?
-Nie wiem jak to się nazywa u was ale potrafię zmienić kolor włosów i oczu-powiedziałam z uśmiechem
-Metamorfomag?-spytał
-Tak...Chyba tak to się nazywa-powiedziałam i zmieniłam włosy na turkusowy
Nagle usłyszałam miauczenie.Moja kotka wskoczyła na szpitalne łóżko i zaczęła się o mnie ocierać i mruczeć.
-Cece-podrapałam,ją po podbródku.-Masz jakiegoś towarzysza?
-Oprócz sowy -włożył rękę do kieszeni-Boisz się gadów?
-Oczywiście....Że nie-opowiedziałam a raczej mruknęłam
Chłopak wyciągnął z kieszeni gekona.Rozczulił mnie jego kolor za co Cece patrzyła na zwierzę jak na obiad.
<Daniel?>
-Przepraszam-powiedziałam gdy się opanowałam i uśmiechnęłam się delikatnie-Zachowałam się jak totalna kretynka
-Tak zachowałaś się jak kretynka-zaśmiał się
Uderzyłam go w ramie a ten specjalnie jęknął.
-Jak się okazało miałam niedobory jakiś tam witamin i to spowodowało omdlenie-powiedziałam i wzruszyłam ramionami-Wegetarianizm czasami mi nie służy
-Jesteś wegetarianką?-zdziwił się
-Y...Tak-odpowiedziałam jak by to było oczywiste-Czy coś w tym dziwnego?
-Co?Nie....Znaczy-zaczął się nerwowo drapać po karku
Zachichotałam po rak kolejny.
-Mam tu zostać ale jutro normalnie pielęgniarka mnie "wyrzuci"na lekcje-powiedziałam
-Łał-powiedział zdumiony
-Co?-podniosłam brew
-Ty mówisz normalnie.Nie burczysz nie wrzeszczysz.Jestem pod wielkim wrażeniem-powiedział z deczka zdziwionym moim zachowaniem
-Jak widzisz też mam uczucia ale skoro wolałeś tamtą jędzę jaka byłam to ok-powiedziałam zabraniając mu dość do słowa
-Nie musisz serio-powiedział i usiadł na łóżku na przeciw mojego-Tak więc może zacznijmy od nowa.Masz jakieś uzdolnienia?Na przykład animag itp?
-Nie wiem jak to się nazywa u was ale potrafię zmienić kolor włosów i oczu-powiedziałam z uśmiechem
-Metamorfomag?-spytał
-Tak...Chyba tak to się nazywa-powiedziałam i zmieniłam włosy na turkusowy
Nagle usłyszałam miauczenie.Moja kotka wskoczyła na szpitalne łóżko i zaczęła się o mnie ocierać i mruczeć.
-Cece-podrapałam,ją po podbródku.-Masz jakiegoś towarzysza?
-Oprócz sowy -włożył rękę do kieszeni-Boisz się gadów?
-Oczywiście....Że nie-opowiedziałam a raczej mruknęłam
Chłopak wyciągnął z kieszeni gekona.Rozczulił mnie jego kolor za co Cece patrzyła na zwierzę jak na obiad.
<Daniel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz