-Ja...jestem Lilianne. Możesz mówić...jak chcesz.-zarumieniłam się. Chłopak pomógł mi wstać i pozbierał moje książki.
-Dzięki za pomoc.-powiedziałam cicho i zaczęłam się oddalać. David za mną zawołał:
-Ej, dokąd się tak spieszysz, lala? Może pogadamy?
-Tak się składa, że mam dość podrywaczy-powiedziałam nagle ostro, co do mnie niepodobne.
-A ktoś w ogóle podrywa, bo ja nie.-zrobił minkę niewiniątka.-Może cię oprowadzić.
-Sorry, ale już jestem umówiona.-odwróciłam się ostro, że aż poczułam uderzenie włosów o twarz niby maleńkich biczy i odeszłam w stronę klasy.
David?
-Dzięki za pomoc.-powiedziałam cicho i zaczęłam się oddalać. David za mną zawołał:
-Ej, dokąd się tak spieszysz, lala? Może pogadamy?
-Tak się składa, że mam dość podrywaczy-powiedziałam nagle ostro, co do mnie niepodobne.
-A ktoś w ogóle podrywa, bo ja nie.-zrobił minkę niewiniątka.-Może cię oprowadzić.
-Sorry, ale już jestem umówiona.-odwróciłam się ostro, że aż poczułam uderzenie włosów o twarz niby maleńkich biczy i odeszłam w stronę klasy.
David?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz