Zagubionych Dusz

Punktacja - Info

* Domów

~*~~*~~*~
120 Pkt. ~~ 105Pkt. ~~ 200Pkt. ~~ 425 Pkt.


Papillonlisse - 0 Pkt.
Bellefeuille - 0 Pkt.
Ombrelune - 0 Pkt.
Héroiqueors - 0 Pkt.

Puchar Domu; 1. Kliknij, 2. Kliknij,

UWAGA

Blog przeniesiony!

Link w poście poniżej!




poniedziałek, 27 stycznia 2014

Ombrelune: Od Adama cd. Ell

- Ja też tu jestem - powiedział David, machając ręką. Z pewnością czuł się nieswojo w towarzystwie wciąż kłócących się nas.
- Wiemy - uśmiechnęła się Ell. - A przynajmniej ja, bo w odróżnieniu od n i e k t ó r y c h dostrzegam innych ludzi.
- Niby, że ja nie dostrzegam?! - spytałem, wskazując ręką swą pierś.
- Tak, ty!
- Stoisz tutaj. David stoi obok ciebie. A wokół nas pełno ludzi i gapią się na nas, bo drzesz się na mnie bez żadnego powodu!
- Ależ ty jesteś mądry, ho ho! Jakbyś dostrzegał innych ludzi, nie zwodziłbyś tak tych biednych dziewczyn. Każdą laskę, którą zobaczysz, musisz zaczepić, wyciągnąć na spacer, zaszpanować. Nie rozumiem tego. Jakbyś brał udział w jakichś zawodach. Może to są zawody, co? Kto wyrwie więcej lasek? Jesteś jakiś niewyżyty! Myślisz, że co? Że jak wszystkie dziewczyny ze szkoły będą na ciebie leciały, to będziesz fajniejszy? Może cię to dowartościuje? - jej oczy zmieniły się w dwie małe szparki. - Wiesz co? - syknęła. - Cieszę się, że są na świecie jeszcze tacy chłopcy jak David albo Petty, którzy umieją zająć się jedną dziewczyną naraz.
To mnie zaskoczyła. Stałem z rozdziawionymi ustami. Ell miała ręce zaciśnięte w pięści, jak zawsze wtedy, gdy zaczyna podnosić głos.
- Mylisz się - powiedziałem spokojnie i z godnością. - Ja widzę, co tu jest grane. Po prostu nie możesz pojąć, że ktoś może nie interesować się Panią Elliezabeth Wspaniałą.
- Wcale nie chcę, żebyś się mną interesował - prychnęła.
- No i dobrze, bo to się nigdy nie zdarzy.
- I bardzo dobrze!
Ell wybiegła z Wielkiej Sali. Od wszechobecnego marmuru odbijało się echo jej kroków.
- Lecieć za nią? - spytałem Davida niepewnie.
- No, leć!
Pognałem za Ell. Wiedziałem, gdzie ją znajdę. Nie odejdzie dalej, niż do pokoju wspólnego.
- Zielony glut - powiedziałem i wszedłem do pomieszczenia znajdującego się w lochach. Dziewczyna siedziała na dużym, puchowym fotelu i wpatrywała się w... Właściwie sam nie wiem, w co. W ścianę? W nicość?
- Ellie... - zacząłem niepewnie. Siedziała nadal nieruchomo. - Ja to wiem, ty to wiesz... Oboje wiemy, że jesteś bardzo ładna, wysportowana... Masz bardzo dobre serce i każdemu pomagasz. W ogóle jesteś zaj*bistą dziewczyną. Ja serio... - zawahałem się. - Ja mógłbym się tobą zainteresować. Jest czym. Nie chciałem tego powiedzieć...
Dziewczyna głośno westchnęła.

Ell?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy