- Hm... - udałam, że się zastanawiam. - nie.
- Co?! Błagam cię nie bądź świnia!
- Coooooo? Ja? I świnia? WAT?
- No proszeeeeeeee
- To ty jesteś prefektem a nie ja - prychnęłam.
- No wiesz co...
- Okej... W ostateczności mogę się zgodzić.
- Super! Znaczy... Chcesz to idź...
- Ta jasne a kto mnie przed chwilą błagał na kolanach?
- Na pewno nie ja - powiedział David uśmiechając się szyderczo.
- Phi. Śmieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeszne.
- No wiem jak to ty mówiłaś? A tak. "Wrodzona cecha"
- Ach... Cytują moje teksty... Jestem sławna - udałam, że ocieram łzy z oczu.
<Dejwid? Okazałam ci łaskę>
- Co?! Błagam cię nie bądź świnia!
- Coooooo? Ja? I świnia? WAT?
- No proszeeeeeeee
- To ty jesteś prefektem a nie ja - prychnęłam.
- No wiesz co...
- Okej... W ostateczności mogę się zgodzić.
- Super! Znaczy... Chcesz to idź...
- Ta jasne a kto mnie przed chwilą błagał na kolanach?
- Na pewno nie ja - powiedział David uśmiechając się szyderczo.
- Phi. Śmieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeszne.
- No wiem jak to ty mówiłaś? A tak. "Wrodzona cecha"
- Ach... Cytują moje teksty... Jestem sławna - udałam, że ocieram łzy z oczu.
<Dejwid? Okazałam ci łaskę>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz