- Co czytasz? - Zapytałem
- Ah... "Magiczne wierzchowce-wszystkie gatunki stworzeń, których da się
dosiąść" - Odpowiedziała
- Aha..
Siedzieliśmy tak z 10 min. ona czytała a ja siedziałem i bawiłem się okładką
jakiejś tam książki.
- Dobra koniec - Powiedziałem wstając a ona dziwnie na mnie popatrzyła
- Idziemy - Powiedziałem zamykając jej książkę
- Gdzie?
- Do Kłędziora - Powiedziałem uśmiechając się
- Kłędzior?
- Taaaa... To mój ulubiony Hipogryf Trich'a - Powiedziałem - Już pierwszego
dnia szkoły, gdy tu przyjechałem poznałem go przedstawię ci go. Wiesz...
On jest dość dziki dlatego nigdy nie ma go na lekcjach. I tylko niektórzy mogą
się z nim bawić, latać na nim, czy ogólnie podchodzić do niego. A ja jestem jedną
z osób co już nie potrzebują się pytać o to Trich'a - Powiedziałem uśmiechając
się - To jak idziesz?
Lilianne?
- Ah... "Magiczne wierzchowce-wszystkie gatunki stworzeń, których da się
dosiąść" - Odpowiedziała
- Aha..
Siedzieliśmy tak z 10 min. ona czytała a ja siedziałem i bawiłem się okładką
jakiejś tam książki.
- Dobra koniec - Powiedziałem wstając a ona dziwnie na mnie popatrzyła
- Idziemy - Powiedziałem zamykając jej książkę
- Gdzie?
- Do Kłędziora - Powiedziałem uśmiechając się
- Kłędzior?
- Taaaa... To mój ulubiony Hipogryf Trich'a - Powiedziałem - Już pierwszego
dnia szkoły, gdy tu przyjechałem poznałem go przedstawię ci go. Wiesz...
On jest dość dziki dlatego nigdy nie ma go na lekcjach. I tylko niektórzy mogą
się z nim bawić, latać na nim, czy ogólnie podchodzić do niego. A ja jestem jedną
z osób co już nie potrzebują się pytać o to Trich'a - Powiedziałem uśmiechając
się - To jak idziesz?
Lilianne?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz