Strasznie się wstydziłam. Nie lubię wywoływać szumu. Eric chyba też nie, bo się zarumienił. A Trich dalej opowiadał nam o pufkach. Gdy lekcja się skończyła(zdawała się trwać wiecznie) jak najszybciej oddaliłam się. Weszłam do pokoju wspólnego i siadłam w moim ulubionym ekstra miękkim fotelu. Skuliłam się i ukryłam twarz między kolanami. Była przerwa, następna miała być muzykologia. Nagle ktoś wszedł i stanął nade mną. To był Eric.
-No hej. Czemu tak szybko uciekłaś?-siadł naprzeciw mnie.
-Nie lubię robić szumu. A to zdecydowanie był szum-zmarszczyłam się. \
-Nie przesadzaj. Może Trich pozwoli ci wchodzić do hipogryfa?
-Nie sądzę. Prędzej zabroni mi przychodzić poza lekcjami. O, jesteś Shanti.-przywitałam koteczkę. Wskoczyła mi na kolana i zaczęłam ją głaskać. Eric się odezwał:
-...
Eric?
-No hej. Czemu tak szybko uciekłaś?-siadł naprzeciw mnie.
-Nie lubię robić szumu. A to zdecydowanie był szum-zmarszczyłam się. \
-Nie przesadzaj. Może Trich pozwoli ci wchodzić do hipogryfa?
-Nie sądzę. Prędzej zabroni mi przychodzić poza lekcjami. O, jesteś Shanti.-przywitałam koteczkę. Wskoczyła mi na kolana i zaczęłam ją głaskać. Eric się odezwał:
-...
Eric?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz