- Dobra - uśmiechnęłam się. Już trochę przeszło.
- Nie ma focha? - zapytał Adam znadzieją.
- Jasne, że jest idioto. Za kogo ty mnie masz? - wyszczerzyłam zęby w szerokim uśmiechu. - na moje przebaczenie trzeba zasłużyć!
- Ej! Tylko nie "idioto"!
Zmrużyłam oczy a Adam udał, że się boi. Ku mojej satysfakcji oczywiście. Wracaliśmy do szkoły cały czas się przekomarzając.
- Eee - stanęłam szybko.. - Tyyy jutro sobota?
- Co? Tak faktycznie.
- Ooo chyba zacznę tańczyć.
- Ej tancerka a prace?
- Co? Nieeee
- Chodź już spać. Bo chyba coś gorzej się poczułaś.
- Kurde ty zawsze wiesz czego mi trzeba - powiedziałam a Adam wzruszył ramionami.
Rano naturalnie obudziłam się z nowym kolorkiem na włosach i postanowiłam tak zostać *hu hu buntowniczka *.
- Cześć - krzyknęłam przy śniadaniu do Davida
- Ellie nie szpanuj umiejętnościami - powiedział a ja pokazałam mu język.
- Zafarbowałam je.
- Ha! Oczywiście, a gdzie grzywka? - drażnił się ze mną blondyn.
- Poszła sobie. - wyszczerzyłam zęby w typowym "uśmiechu konia" i poszłam dalej na moje miejsce, które mieściło się obok Adama. Jeszcze go nie było.
- Wyspana? - jednak był
- Ja? Wyspana? Chyba śnisz.
- Też. Przynajmniej dobrze, że dziś jemy śniadanie o 12:00.
- Ta. A jutro znów na siódmą rano? I czy ty nie masz paczałek?
- Mam a co?
- Ech... nic...
- O! Nowe włosy?
- Nieee staaare - powiedziałam ironicznie - ja nie widzę różnicy!
- Ta.
<Adam?? tak, tak trza się pochwalić nową fryzurą. też se możesz zmienić a jak nie to Ell ci obetnie te kłaki co na wszystkie strony sterczą >
- Nie ma focha? - zapytał Adam znadzieją.
- Jasne, że jest idioto. Za kogo ty mnie masz? - wyszczerzyłam zęby w szerokim uśmiechu. - na moje przebaczenie trzeba zasłużyć!
- Ej! Tylko nie "idioto"!
Zmrużyłam oczy a Adam udał, że się boi. Ku mojej satysfakcji oczywiście. Wracaliśmy do szkoły cały czas się przekomarzając.
- Eee - stanęłam szybko.. - Tyyy jutro sobota?
- Co? Tak faktycznie.
- Ooo chyba zacznę tańczyć.
- Ej tancerka a prace?
- Co? Nieeee
- Chodź już spać. Bo chyba coś gorzej się poczułaś.
- Kurde ty zawsze wiesz czego mi trzeba - powiedziałam a Adam wzruszył ramionami.
Rano naturalnie obudziłam się z nowym kolorkiem na włosach i postanowiłam tak zostać *hu hu buntowniczka *.
- Cześć - krzyknęłam przy śniadaniu do Davida
- Ellie nie szpanuj umiejętnościami - powiedział a ja pokazałam mu język.
- Zafarbowałam je.
- Ha! Oczywiście, a gdzie grzywka? - drażnił się ze mną blondyn.
- Poszła sobie. - wyszczerzyłam zęby w typowym "uśmiechu konia" i poszłam dalej na moje miejsce, które mieściło się obok Adama. Jeszcze go nie było.
- Wyspana? - jednak był
- Ja? Wyspana? Chyba śnisz.
- Też. Przynajmniej dobrze, że dziś jemy śniadanie o 12:00.
- Ta. A jutro znów na siódmą rano? I czy ty nie masz paczałek?
- Mam a co?
- Ech... nic...
- O! Nowe włosy?
- Nieee staaare - powiedziałam ironicznie - ja nie widzę różnicy!
- Ta.
<Adam?? tak, tak trza się pochwalić nową fryzurą. też se możesz zmienić a jak nie to Ell ci obetnie te kłaki co na wszystkie strony sterczą >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz