Zagubionych Dusz

Punktacja - Info

* Domów

~*~~*~~*~
120 Pkt. ~~ 105Pkt. ~~ 200Pkt. ~~ 425 Pkt.


Papillonlisse - 0 Pkt.
Bellefeuille - 0 Pkt.
Ombrelune - 0 Pkt.
Héroiqueors - 0 Pkt.

Puchar Domu; 1. Kliknij, 2. Kliknij,

UWAGA

Blog przeniesiony!

Link w poście poniżej!




niedziela, 1 czerwca 2014

Papillonlisse: od Jane c.d. Petty'ego

- Hm. No nie wiem -zamyśliłam się po czym jednak odpowiedziałam -Nie mogła bym ciebie zostawić na pastwę potwornej macochy. Chociaż...Nie, mogła bym cię zostawić ale jako że jestem jakże miłą osobą to z tobą pójdę.
- Och no nie wiem siostrzyczko -powiedział Nico -Jeszcze tato się wkurz że uciekasz od nauki.
- Ja to potem nadrobię -powiedziałam z ręką sercu -Przyrzekam.
- Na pewno? -spytał Maxime -Przyrzekaj na własną różdżkę! Tak jak kazała nam kiedyś mama.
- Przyrzekam na własną różdżkę że nadrobię i wyciągnę na W -powiedziałam po czym skoczyłam by zmierzwić mojemu braciszkowi Maksiowi czuprynę podobnie jak Nico.
Poszli sobie. Prawdopodobnie pogadać jeszcze z dyrektorką gdyż obydwoje starają się na aurorów.
- Czyli naprawdę pójdziesz z mną? -spytał odsłaniając rzędy białych zębów.
- Masz szczęście że wzięłam moją najlepszą sukienkę -zaśmiałam się.-Bo inaczej to bym z tobą nie poszła nawet gdyby było że wrócił być w paru kawałkach.
- Jesteś bardzo miła wiewióreczko że tak się o mnie martwisz -wszystko aż przesiąkało sarkazmem
- Och no wiem -zaśmiałam się -Dlatego mnie kochasz. -Pocałowałam go w policzek i chwyciłam delkatnie za nadgarstek.
***
Lekcje minęły tak szybko że nawet nie zauważyłam a już musieliśmy jechać do jego rezydencji. Wzięłam na podróż jedną króciutką książkę i gdy Petty mówił ja tylko przytakiwałam głową.
- Wiesz że jak wrócimy to czeka nas sprawdzian z Transmutacji?
-Yhm -odpowiedziałam nie odwracając wzroku od książki.
- Czyty mnie w ogóle słuchasz? -spytał delikatnie poirytowany.
- Yhm -powiedziałam po czym spojrzałam na niego z uśmiechem -A jeśli mi nie wierzysz to słuchaj co przed chwilą mi mówiłeś -zaczęłam w skrócie opowiadać to o czym mi ględził przez pół drogi.
***
W sobotę tuż przed ślubem było szaleństwo czyli dopinanie
wszystko na ostatni guzik.Nawet dostaliśmy zgodę na używanie magi poza szkołą na czas trwania przygotowywań. Szybko się czesałam próbowałam wyprasowań sukienkę więc maszerowałam po całym domu w rajstopach i topie. Macocha naprawdę mi pomogła miała śliczną suknię. Gdy nagle wszedł Petty z marynarką i spodniami po czym spojrzał na mnie.
- Gdzie się gapisz! -zaśmiałam się
- Wprasowała byś mi spodnie i marynarkę bo mi się pogniotła -powiedział.
Macocha uśmiechnęła si tylko delikatnie i wzięła rzeczy od chłopaka a mi dała moją wyprasowaną sukienkę. Spytałam czy mogła bym użyć coś z jej toaletki. Na szczęście mi pozwoliła. Gdy wszystko było gotowe wyglądałam tak.
Poszłam więc spojrzeć na to jak idą przygotowania z posiłkiem przy czym  trochę podjadłam ale na szczęście nikt nic nie widział.
<Petty?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy