-Mogę ci opowiedzieć –powiedziałam i uniosłam kącik ust chodź wcale to nie była wesoła historia –Razem z rodzicami wyjechaliśmy na wycieczkę w góry. Wszyscy się świetnie bawiliśmy. Jako że moja mama miała prawko to jechaliśmy samochodem. Śpiewaliśmy i przekomarzaliśmy się. Lecz w jednej chwili wszystko stanęło na głowie. Samochód wjechał w spróchniałe drzewo, które od razu się zawaliło. Przeżyłam tylko ja chodź doznałam wstrząsu mózgu, miałam pogruchotanie miałam kości i odnaleźli kawałek szkła w mojej głowie. Dość długo dochodziłam do siebie. W czasie wyciągania kawałku wpadłam w śmierć kliniczną. Byłam chwilę po drugiej stronie jednak przywrócili mnie do żywych. Przez parę tygodni nic nie słyszałam gdyż ułamek naruszył mi nerwy słuchowe i nie chodziłam gdyż moje nogi były połamane w wielu miejscach. Odkąd przeszłam śmierć zaczęłam coraz częściej mdleć. Miałam różne badania. Nawet w mugolskich klinikach. W końcu pojechaliśmy do św. Mounga w Londynie. Tam też nie pomogli. Zostało tak jak jest. Od tego wypadku z niewiadomych przyczyn doznałam różnych fobi. Wyobraź sobie, że zabronili mi przyjść na pogrzeb. Cało mojego ojca było kremowane gdyż był na tyle… Hlip… Przepraszam. Nie mogłam nawet pożegnać się z rodzeństwem i z mamą. I to tyle. Dodam jeszcze, że po wypadku zaczęły się mnie czepiać wszystkie możliwe choroby. Od ospy po grypę i inne choróbska.
-Przykro mi –powiedziała a ja podniosłam brew
-Zawsze mnie to zastanawiało. Dlaczego wszyscy mówię „Przykro mi? Skoro tak naprawdę ich nie znałaś. To, dlaczego miało być ci przykro? –zastanowiłam się
Nagle podeszła do mnie pielęgniarka z jakimś syropem. Dobrze ten lek znałam a raczej eliksir.
- Mam na niego uczulenie –nie kłamałam. Od niego miałam straszą wysypkę. Pielęgniarka podniosła brwi nie wierząc mi w ani jedne słowo. –Po tym mam wysypkę a po nasennym napad kaszlu, a po Szkle-wzro duszę się i puchnę.
-, To, co mam ci podać? Uspokajający nie, nasenny nie… Może poproszę nauczyciela od eliksirów, aby przyrządził ci maść, bo muszę ci podać eliksir –powiedziała. –Oraz poproszę o coś dla ciebie na kaszel, bo wieczór spędzisz sobie tutaj. Przeczytałam twoją kartę i trochę się naczytałam.
<Miley?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz