Ombrelune: Od Ell cd Adama

- Świetnie - oznajmiłam i wygrzebałam książkę. - MAŁY PODAJ MI HERBATĘ!
Wrzasnęlam do jakiegoś pierwszaka. Mały mrucząc coś pod nosem podszedł i podał mi parujący kubek.
- Uu pani Elliezabeth pomiata młodszymi... - zarechotał Adam.
- Nie, Adasiu po prostu miałam ochotę na herbatę. A co do waszych odznak to nie wiem czy ta Maxime nie ma coś na oczy że nie widzi co wy wyprawialcie.
- Sratatattata! Nie słyszę!
- Zachowujesz się jak niedorozwinie dziecko.. Pytanie na szybko jak uzyskać eliksir wielosokowy?
- Eeeee...
Pokazałam na książkę na swoich kolanach.
- Nie dość, że niedorozwinięty to jeszcze ślepy. Książki to mądroś... Jak to mówią : books!
- Chyba Brooks...
- Nie, nie jesteś fajny - westchnęłam i wróciłam do książki.
- jesteś dzisiaj ZA SPOKOJNA. - powiedział.
- Straszneee!
- A ten twój Davi...
Popatrzylam na niego z politowaniem.
- Znajdź sobie dziewczynę to też jej tak będę gadać. Nawet jeśli to będzie Rosalie.
Popatrzył na mnie zdziwiony.
- Ja i ona?
- Tak, ty i ona. Błagam cię to widać... - Adam już otwierał usta, żeby zaprzeczyć ale nie dałam mu dojść do słowa. - nie. Jesteś. Fajny.
- Każdy ma swoje zdanie - powiedział i mrugnął do jakiejś pierwszaczki.
Mała wyglądała jakby miało jej się zebrać na płacz.
No i tutaj się poddałam i wybuchnęłam śmiechem.


Adaś?