-Dobre pytanie!-przyznałam przyjaciółce i wyszłam na środek.
Zamknęłam oczy i starałam się skupić na powrocie do normalności,
ale moje myśli ciągle wracały do hasającej po łąkach sarny.
Kiedy otworzyłam oczy i chciałam powiedzieć "to na nic", ale
z mojego gardła wydobył się tylko niezrozumiały ryk. Dziewczyny
patrzyły na mnie w osłupieniu.
"No co?" Znów ryk. Pianka zdołała wyciągnąć przed siebie
lusterko. Spojrzałam w nie i zobaczyłam...pysk sarny.
"O WOOOOOWW!!!" ryk-ekstra-głośny. Przez następny
kwadrans uczyłam się chodzić na czterech nogach. Kiedy
dziewczyny odzyskały głos zaczęły żartować ze mnie.
Jak się zmęczyłam zamknęłam oczy i wróciłam do normalności.
-Jakieś takie dłuższe nogi masz-zauważyła Pianka.
-To możliwe. Teraz w moim zachowaniu zauważycie zachowania
sarnie. Ej Vi, teraz ty spróbuj.
Uszata i ogoniata Vi wyszła na środek i zamknęła oczy.
Po chwili stałą przed nami nei Ruda, ale...chociaż w pewnym
sensie nadal była ruda. Była lisem.
Zaczęła gonić własny ogon, a ja i Pianka dusiłyśmy się ze śmiechu.
Pianka stała się białym krukiem(względnie kawką czy gawronem)
bez większych problemów. Kiedy wszystkie trzy byłyśmy ludźmi
Bianka zawołała:
-Czy wy macie świadomość jakie otwierają się przed nami
możliwości!? Możemy wszystko i nikt nie będzie wiedział, że to my!
-E...tak, będą wiedzieć. Przecież w ministerstwie zapiszą cechy
szczególne zwierząt.
Vi? Bianka?
Zamknęłam oczy i starałam się skupić na powrocie do normalności,
ale moje myśli ciągle wracały do hasającej po łąkach sarny.
Kiedy otworzyłam oczy i chciałam powiedzieć "to na nic", ale
z mojego gardła wydobył się tylko niezrozumiały ryk. Dziewczyny
patrzyły na mnie w osłupieniu.
"No co?" Znów ryk. Pianka zdołała wyciągnąć przed siebie
lusterko. Spojrzałam w nie i zobaczyłam...pysk sarny.
"O WOOOOOWW!!!" ryk-ekstra-głośny. Przez następny
kwadrans uczyłam się chodzić na czterech nogach. Kiedy
dziewczyny odzyskały głos zaczęły żartować ze mnie.
Jak się zmęczyłam zamknęłam oczy i wróciłam do normalności.
-Jakieś takie dłuższe nogi masz-zauważyła Pianka.
-To możliwe. Teraz w moim zachowaniu zauważycie zachowania
sarnie. Ej Vi, teraz ty spróbuj.
Uszata i ogoniata Vi wyszła na środek i zamknęła oczy.
Po chwili stałą przed nami nei Ruda, ale...chociaż w pewnym
sensie nadal była ruda. Była lisem.
Zaczęła gonić własny ogon, a ja i Pianka dusiłyśmy się ze śmiechu.
Pianka stała się białym krukiem(względnie kawką czy gawronem)
bez większych problemów. Kiedy wszystkie trzy byłyśmy ludźmi
Bianka zawołała:
-Czy wy macie świadomość jakie otwierają się przed nami
możliwości!? Możemy wszystko i nikt nie będzie wiedział, że to my!
-E...tak, będą wiedzieć. Przecież w ministerstwie zapiszą cechy
szczególne zwierząt.
Vi? Bianka?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz