Przyznam że trochę mnie to zdziwiło lecz wolałem nie komentować
bo to nie moja sprawa plus jestem pewien, że tą ,,miotłę'' nabędzie
gdy się dostanie.
- Wiesz - zacząłem po chwili zastanowienia. - Może da się na
razie coś na to zaradzić... - Na chwilę przerwałem ale po chwili
dodałem - Zaraz wracam - I poszedłem w stronę Diabła.
Wziąłem swoją miotłę i wróciłem do Leslie.
- Masz weź moją błyskawicę. - Powiedziałem lekko zaskoczonej
dziewczynie podając jej miotłę. - masz numer ósmy. Czyli po tych
pajacach - Powiedziałem kiwając głowę na osiłków którzy spierali
się który jest silniejszy - Będziesz ty. Wystarczy że zapamiętasz liczbę,
a my z Diabłem cię wywołamy. A teraz wybacz ale widzę kolejną
kandydatkę która chce być pałkarzem więc wybaczysz mi lecz cię
opuszczę przy okazji informując Diabła o tym że tu w ogóle jesteś
później zobaczymy się dopiero na boisku gdy będzie twoja kolej.
- A ty nie potrzebujesz miotły? -Zapytała marszcząc brwi.
- Taaaak... Ale nie przejmuj sie mam jeszcze Nimbusa 2001
w szatni. - Powiedziałem uśmiechając się lekko po czym odwróciłem
się i poszedłem w stronę Volont'ai ale dodałem jeszcze - Do zobaczenia
na boisku!
~*~
...
-Co jest, Smoku? - obok mnie wylądował nagle poczochrany brunet.
Czyli Diabeł, przerywając ''rozmowę'' osiłków z Volontai
- Mamy kandydatkę na pałkarza numer - zerknąłem na osiłków i policzył ich
szybko - Numer osiem. - Po chwilce zastanowienia dodałem - Wliczając
twoją siostrę dziewięć.
-LESLIE!? -Wrzasną na całe gardło. Że WSZYSCY się na niego popatrzyli
z osiłkami na czele byli ciekawi kto jest siostrą zastępcy kapitana Luniaków.
Volontai nie za bardzo to zaciekawiło więc oddaliła się chodź pewnie i tak zerkała.
Po chwili podeszła Lesli z uśmieszkiem, złośliwym uśmieszkiem do nas
- Tak braciszku? - Powiedziała robiąc ładne oczka ale nadal złośliwie się
uśmiechając - Coś nie tak?
- Ej to ta mała wielkości znicza to siostra Brooks'a? - Dało się słyszeć
głupie pytanie Viktora do Leifa.
- Co ty TU robisz!?! - Wrzasnął/
- Przyszłam by grać i dołączyć do drużyny. - Powiedziała obojętnie, przewracając
oczami, i gapiąc się na paznokcie pokazując, że są one o wiele ciekawsze od
pretensji Diabła ''Ma charakterek'' przemknęło mi przez myśl.
- Ale czemu!? - Zawołał pokazując jak bardzo to dołujące dla niego.
- Bo twój jakże miły przyjaciel mi to zaproponował. - Powiedziała wprost co
spowodowało że i Diabeł, i te pajace, i CAŁA drużyna wlepiła we mnie wzrok.
Diabeł ciskał z oczami błyskawice w moją stronę, drużyna była zdziwiona a osiłki
prychały z pogardą bo w końcu ,,Jak można zaproponować takiemu małemu
cośkowi miejsce w drużynie? I to na pałkarza!'' Cytują jednego z nich.
- No co? Co się gapicie? - Zawołałem do wszystkich.
- A powiesz mi czemu ona trzyma TWOJĄ miotłę?! - Wysyczał zirytowany Adam.
Co także zainteresowało reszte ''Co oni nie mają nic innego do roboty?!" Pomyślałem
- Nie ma miotły to jej pożyczyłem.
- Jak to nie ma?! MA!
- Taaak... Twój stary Zmiatacz!
- Ale masz!
- Dobra koniec! Mam dość tego Cyrku! - Krzyknąłem wreszcie poirytowany.
- WY! - Krzyknąłem do drużyny - Na stanowiska. WY! - Tym razem zwróciłem
się do ,,rekrutów'' - Na ławkę. A WY! - Tu zwróciłem się do Adama i Leslie
- Macie się zamknąć i na swoje miejsca! - Po czym zły ruszyłem po miotłę.
Leslie?
bo to nie moja sprawa plus jestem pewien, że tą ,,miotłę'' nabędzie
gdy się dostanie.
- Wiesz - zacząłem po chwili zastanowienia. - Może da się na
razie coś na to zaradzić... - Na chwilę przerwałem ale po chwili
dodałem - Zaraz wracam - I poszedłem w stronę Diabła.
Wziąłem swoją miotłę i wróciłem do Leslie.
- Masz weź moją błyskawicę. - Powiedziałem lekko zaskoczonej
dziewczynie podając jej miotłę. - masz numer ósmy. Czyli po tych
pajacach - Powiedziałem kiwając głowę na osiłków którzy spierali
się który jest silniejszy - Będziesz ty. Wystarczy że zapamiętasz liczbę,
a my z Diabłem cię wywołamy. A teraz wybacz ale widzę kolejną
kandydatkę która chce być pałkarzem więc wybaczysz mi lecz cię
opuszczę przy okazji informując Diabła o tym że tu w ogóle jesteś
później zobaczymy się dopiero na boisku gdy będzie twoja kolej.
- A ty nie potrzebujesz miotły? -Zapytała marszcząc brwi.
- Taaaak... Ale nie przejmuj sie mam jeszcze Nimbusa 2001
w szatni. - Powiedziałem uśmiechając się lekko po czym odwróciłem
się i poszedłem w stronę Volont'ai ale dodałem jeszcze - Do zobaczenia
na boisku!
~*~
...
-Co jest, Smoku? - obok mnie wylądował nagle poczochrany brunet.
Czyli Diabeł, przerywając ''rozmowę'' osiłków z Volontai
- Mamy kandydatkę na pałkarza numer - zerknąłem na osiłków i policzył ich
szybko - Numer osiem. - Po chwilce zastanowienia dodałem - Wliczając
twoją siostrę dziewięć.
-LESLIE!? -Wrzasną na całe gardło. Że WSZYSCY się na niego popatrzyli
z osiłkami na czele byli ciekawi kto jest siostrą zastępcy kapitana Luniaków.
Volontai nie za bardzo to zaciekawiło więc oddaliła się chodź pewnie i tak zerkała.
Po chwili podeszła Lesli z uśmieszkiem, złośliwym uśmieszkiem do nas
- Tak braciszku? - Powiedziała robiąc ładne oczka ale nadal złośliwie się
uśmiechając - Coś nie tak?
- Ej to ta mała wielkości znicza to siostra Brooks'a? - Dało się słyszeć
głupie pytanie Viktora do Leifa.
- Co ty TU robisz!?! - Wrzasnął/
- Przyszłam by grać i dołączyć do drużyny. - Powiedziała obojętnie, przewracając
oczami, i gapiąc się na paznokcie pokazując, że są one o wiele ciekawsze od
pretensji Diabła ''Ma charakterek'' przemknęło mi przez myśl.
- Ale czemu!? - Zawołał pokazując jak bardzo to dołujące dla niego.
- Bo twój jakże miły przyjaciel mi to zaproponował. - Powiedziała wprost co
spowodowało że i Diabeł, i te pajace, i CAŁA drużyna wlepiła we mnie wzrok.
Diabeł ciskał z oczami błyskawice w moją stronę, drużyna była zdziwiona a osiłki
prychały z pogardą bo w końcu ,,Jak można zaproponować takiemu małemu
cośkowi miejsce w drużynie? I to na pałkarza!'' Cytują jednego z nich.
- No co? Co się gapicie? - Zawołałem do wszystkich.
- A powiesz mi czemu ona trzyma TWOJĄ miotłę?! - Wysyczał zirytowany Adam.
Co także zainteresowało reszte ''Co oni nie mają nic innego do roboty?!" Pomyślałem
- Nie ma miotły to jej pożyczyłem.
- Jak to nie ma?! MA!
- Taaak... Twój stary Zmiatacz!
- Ale masz!
- Dobra koniec! Mam dość tego Cyrku! - Krzyknąłem wreszcie poirytowany.
- WY! - Krzyknąłem do drużyny - Na stanowiska. WY! - Tym razem zwróciłem
się do ,,rekrutów'' - Na ławkę. A WY! - Tu zwróciłem się do Adama i Leslie
- Macie się zamknąć i na swoje miejsca! - Po czym zły ruszyłem po miotłę.
Leslie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz