Zagubionych Dusz

Punktacja - Info

* Domów

~*~~*~~*~
120 Pkt. ~~ 105Pkt. ~~ 200Pkt. ~~ 425 Pkt.


Papillonlisse - 0 Pkt.
Bellefeuille - 0 Pkt.
Ombrelune - 0 Pkt.
Héroiqueors - 0 Pkt.

Puchar Domu; 1. Kliknij, 2. Kliknij,

UWAGA

Blog przeniesiony!

Link w poście poniżej!




niedziela, 29 czerwca 2014

Bellefuille: Od Liesel cd. Adama

- Tak to była twoja wina –powiedziałam szczerze i nawet za śmiało ja na mnie. –Mogłeś nie latać koło mnie, ale nie, bo, po co!  Zawsze można doprowadzić jakąś laskę do tego by zemdlała! Wież mi niby odpływam, kiedy lecę na ziemię, lecz potem mam nieprzyjemne siniaki i łeb mnie tak boli jak pewnie ciebie po wkuwaniu przez całą noc Historii Magii. Nie to nie jest przyjemne.
- A… Co robisz na korytarzu? –spytał a ja zmroziłam go wzrokiem.
- Szukam Hazel. Miałam jej przywalić za to, że tam mnie zaciągnęła –syknęłam przez zęby. –Miałam sobie siedzieć grzecznie w bibliotece, ale nie ta mnie zaciągnęła tam… Znaczy potem uciekłam, ale zżerało mnie to, że ją zostawiłam, więc przyszłam na ten trening.
-, Czyli po części to też twoja wina –zauważył a ja znów go spiorunowałam.
- Nie rób mi poczucia winy. Ja wiem, dlaczego chcę odleźć Hazelka i mi nie wmówisz, że… No nie jednak maż na portki Merlina rację. Mogłam niegrzecznie, bo niegrzecznie, ale mogłam ją zostawić. Za to ty byś podrywał Hazel a nie ledwo żywego trupa –powiedziałam a głowa znów zaczęła mnie boleć. Efekt uboczny mdlenia, czyli przez około 1/4 dnia głowa tak boli, że nie wiesz, co z sobą robić żeby tylko przestała a przynajmniej takie objawy miałam ja.
- To, czemu nie jesteś w skrzydle szpitalnym? –spytał
- Może uciekłam a może po prostu… Nie no dobra. Nie lubię pielęgniarek, nie lubię szpitala i nie mam zamiaru tam siedzieć, dlatego wyszłam bez pozwolenia, bo wiem, że za dokładnie cztery godziny już mi nic nie będzie. Więc jeśli zobaczysz pielęgniarkę to nic nie masz ze mną wspólnego i mnie nie widziałeś. Okay? –spytałam z delikatnym uśmiechem –Jestem ninją, którą nikt nie widzi.
Chłopak przytaknął a ja skinęłam głową w geście uznania. Gdyby była to inna osoba to rozhisteryzowana pobiegłaby do pielęgniarki a ja przez kolejne 12 godzin leżałabym w SS, za co serdecznie dziękuję, bo z tej okazji nie skorzystam. Spojrzałam na chłopaka nadal stał.
- To wszystko, co miałeś mi do powiedzenia? –podniosłam brew, –Jeśli tak to wiesz, że cię nie trzymam. Idź, płyń po morzach i oceanach i inne bla bla.
Chłopak zaśmiał się. Zaczął mnie z deczka irytować, ale to był po (1) Luniak a po (2) pewnie miał taki charakter. Zamyśliłam się na sekundkę. Musiał mieć dziewczynę a przynajmniej taki przerywnik po między jedną a drugą.  Zawsze wiedziałam, że gdzie ładny chłopak tam i tłum fanek takich jak „kochany” Hazelek i inne blondyneczki. Chodź powiem, że brzydki to on nie był. Jednak cza wracać na ziemię. I właśnie wtedy na korytarz wpadła pielęgniarka. To był mój the end.
- Jak mi pomożesz się ukryć to obiecuję, że się odpłacę –powiedziałam błagalnym tonem –Słowo harc… No tak ty nawet nie wiesz, kim jest harcerz… Daję ci słowo. I nie, nie mam skrzyżowanych palców. Ja dotrzymuję obietnic.
<Adam?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy