Zagubionych Dusz

Punktacja - Info

* Domów

~*~~*~~*~
120 Pkt. ~~ 105Pkt. ~~ 200Pkt. ~~ 425 Pkt.


Papillonlisse - 0 Pkt.
Bellefeuille - 0 Pkt.
Ombrelune - 0 Pkt.
Héroiqueors - 0 Pkt.

Puchar Domu; 1. Kliknij, 2. Kliknij,

UWAGA

Blog przeniesiony!

Link w poście poniżej!




wtorek, 10 czerwca 2014

Ombrelune: Od Adama cd. Ell (+16)

- Z czego rżysz? - spytałem z rozdrażnieniem.
- Ale przecież z niczego - zrobiła minę niewiniątka. - Wiesz, zmęczona jestem po tej uczcie. Lecę już spać, jutro trzeba rano wstać. Dobranoc.
- Do jutra.
Ellie podniosła cztery litery z fotela, wcisnęła mi do ręki na wpół opróżniony kubek z herbatą i skierowała się do drzwi prowadzących do dormitoriów. Odprowadziłem ją wzrokiem, a kiedy zniknęła w kolejnym korytarzu i wrota się za nią zamknęły, odłożyłem kubek na stolik i również wstałem. Miałem zamiar poszukać Davida i tej dupeczki, z którą się kręcił.

Po kilku dniach chodzenia do tej zakichanej budy miałem dość. Co ja gadam... Po jednym dniu! Znowu doszły nam przedmioty... Kładłem się do łóżka późnym wieczorem z mocnym postanowieniem, że umrę we śnie i budziłem się ze zgrozą, po czym człapałem do łazienki, ubierałem i schodziłem na śniadanie krokiem zombie. I tak co dzień. Jeden poranek jednak zaczął się nieco inaczej niż zwykle.
- BROOKS, TY SZMATO!
Gwałtownie otworzyłem oczy. Już wiedziałem, że po tej nieprzyjemnej pobudce będę miał muchy w nosie cały dzień. Nade mną zobaczyłem czerwonego ze złości Davida. Był już w mundurku. Głośno oddychał, jego oczy zwęziły się w szparki. Celował we mnie różdżką.
- Co ty robisz, debilu? Która godzina?
- Chuj cię to obchodzi, zdrajco!
- E-e-e! Jaki znowu zdrajco, oszołomie?
- Byś chociaż przestał debila udawać - syknął kumpel.
- Powiesz mi o co chodzi, czy mogę dalej iść spać? - warknąłem. Kątem oka widziałem na tarczy zegara, że mogłem mieć jeszcze dwadzieścia minut drzemki.
- I dalej śnić o mojej, znaczy teraz już pewnie byłej, lasce, tak?! Kurwa, Diabeł... Pierdolony chuju! Trzeba było kurwa mówić, że ją chcesz, to bym się wam usunął, a takie coś jest świństwem nawet jak na Luniaka!
- Ale co ja ci zrobiłem?! - nie wytrzymywałem tych zagadek. Wybuchnąłem.
- Co, kurwa?! CO?! Powiedziałbym ci: odpierdol się od Ell, ale coś mi mówi, że sama tego chciała, więc: proszę, weź ją sobie i wynocha! Chociaż byłeś moim dobrym przyjacielem, więc dam ci dobrą radę: nie przywiązuj się do kurew.
- Ej! Ellie nie jest kurwą, Martines! Nie wiem, o co ci chodzi, ale wnioskuję, że o jakieś plotki lub niedomówienia. Ogarnij się, chłopie! Ja z Ell nic ten-teges!
- Ha! Jasne... Już raz się z nią lizałeś, albo raczej ona z tobą... Nie wiadomo, któremu z was wierzyć. Pewnie żadnemu.
- Idiota... - mruknąłem.
- Co tam gadasz, pierdolony zdrajco?!
- JESTEŚ IDIOTĄ! Myślałem, że kurwa jesteśmy kumplami! Kumplom się wierzy i ufa! Ja z Heap? Rozdział nieistniejący! Nie wiem, kurwa, skąd ci się to wzięło, ale to kłamstwo!
- Tsa... A jej imię przez sen to ja mówiłem, tak?! Przyznaj, że ci się śniły jakieś wasze potajemne schadzki, czy ki diabeł... Mam to w dupie, idę na śniadanie.
Blondyn wyparował z dormitorium z trzaśnięciem drzwi. Byłem tak oszołomiony, że odechciało mi się spać. Skupiłem się na tym, co mówił, i jako bystry uczeń klasy trzeciej wywnioskowałem, że musiałem po prostu mówić przez sen. Co za debil z tego Martinesa! Przecież sny to sny, o niczym nie świadczą! Postanowiłem, że skoro nawet nie chciał mnie wysłuchać, nie ma co strzępić sobie języka. Szybko wskoczyłem w szkolną szatę i ruszyłem do dormitorium Ell i Clarr. Pomyślałem, że różowowłosa pomoże mi wyjaśnić Davidowi, że nic między nami nie ma. Otworzywszy drzwi stanąłem oko w oko z rozeźloną dziewczyną. Nim zdążyłem coś powiedzieć, zaatakowała mnie tak, jak jej chłopak, jeśli nie gorzej.
- Coś ty nagadał Davidowi?!
- Był u ciebie?
- Był! Pokłóciliśmy się! Nazwał mnie... kurwą - przy ostatnim słowie Ell ściszyła głos i odwróciła głowę. Pociągnęła nosem. - I zerwał...
- Przykro mi - powiedziałem miękko i chciałem ją objąć, ale mnie odepchnęła.
- Zostaw mnie. Gadaj, co mu powiedziałeś.
- Ja? Nic! Budzę się rano, a on celuje we mnie różdżką i mnie posądza o zdradę! Znaczy: ciebie posądza o zdradę ze mną.
- Nie kłam! Po co kłamiesz? Co chciałeś zrobić? Poróżnić nas? Szczęście innego kole w oczy, nie? Typowy syndrom bogatego, egoistycznego dzieciaka. Nie wychodzi ci z Ray, to po co innym ma wychodzić, prawda? Nawet jeśli to twoi przyjaciele...
- Następna?! Kurwa! Może w końcu ja coś powiem, co?! Nic mu nie mówiłem, Ellie! Idiota usłyszał, że gadam przez sen twoje imię i se wyobraził nie wiadomo co!
- Nie nazywaj go idiotą!
- Kiedy on nim jest! Wyzwał cię od... wiesz, czego.
- Ty też mnie tak kiedyś nazwałeś - przypomniała chłodno. Ellie, pamiętliwa Ellie... - W pierwszej klasie.
- Ale... Ale on jest twoim chłopakiem! Nie powinien tak gadać! Mnie to może wyzywać, najwyżej w pysk dostanie...
- Naprawdę nic mu nie mówiłeś? - spytała cicho.
- Naprawdę.
Uniosłem jej głowę i spojrzałem w jej lśniące od łez oczy.
- Ufasz mi?

Ell? ^^
Moda na sukces xD
Sorry za przekleństwa, ale włączyłam agresywną muzę, żeby się wczuć xD

4 komentarze:

  1. WoW Niezłe!
    Ej... ale też nie rubcie ze mnie nie wiadomo kogo!
    Bo dopiero WTEDY na Ciebię NAWRZESZCZĘ i specjalnie
    napisze swoje opo o tym do cb. i obiecuje że to będzie
    bułka z masełkiem w porównaniu do tego co ja ci napisze xD

    Pozdro
    ~ Per SMoK XP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To miał być Typowy David ! xd

      Usuń
    2. Ale bez przesady!
      I dzięki.. Że uważasz że mój Dave jest chamem i idiotą...
      hehehe dobra jest chamem i idiotą ale bez przesady! :D

      ~PP. S ;**.

      Usuń
    3. Oj przepraszam Smoczusiu, ale musiałam uchwycić tę wredną stronę ^^

      Livja Per Diabeł Coma King of Hell ;3

      Usuń

Obserwatorzy