-Jasne tylko pójdę po miotłę i zaraz wracam-powiedziałam z uśmiechem
Jak powiedziałam tak zrobiłam tempem ekspresowym poszłam po moją miotłę.Nie była ona nowa bo po mojej mamie.Była zrobiona z jasnego drewna pogładziłam ją delikatnie i wzięłam ją pod pachę.Miotła ta nie była młoda ale nie wyglądała na starą.Pobiegłam znów na błonie.
-Już jestem-powiedziałam uśmiechnięta od ucha do ucha
Zaczęliśmy iść na boisko do Quidditch'a.Były tam dwie osoby z Ombrelune dziewczyna i chłopak, prawdopodobnie Obrońca i ścigająca.
-Patrz kogo my tu mamy-powiedziała dziewczyna
-Ciekawe czy będą chcieli z nami grać-powiedział chłopak.
-Cześć-powiedziałam cicho
-Hej,może chcecie z nami zagrać-na jakich jesteście pozycjach
-Obrońca-powiedział Eric
-Ścigająca-powiedziałam
-O patrz mamy farta-uśmiechnęła się dziewczyna-co wy na to taki krótki meczyk 2 na 2?
Ja tam byłam za.Spojrzałam na Erica który się uśmiecha.
-My znaczy ja i Adam to jedna drużyna a wy to druga,zgoda?-spytała
-Jasne-powiedzieliśmy równocześnie.
-Tyle że nie ma kto zacząć-powiedziałam
-No to może kamień,papier, nożyce?-spytała
Skinęłam głową.Po czerech razach wreszcie jedna z nas miała nożyce a druga kamień,oczywiście to ja miałam nożyce.Wzięłam kafla i wzbiłam się w powietrze na miotle tak samo jak dziewczyna,chłopak i Eric.Gdy wszyscy ustawili się na swoich miejscach dziewczyna powiedziała.
-Liczę do trzech i zaczyna się gra.1...2...3!-wrzasnęła
Zaczęła się zacięta gra a po 10 minutach było 40 do 50 dla nich.
<Eric?>
Jak powiedziałam tak zrobiłam tempem ekspresowym poszłam po moją miotłę.Nie była ona nowa bo po mojej mamie.Była zrobiona z jasnego drewna pogładziłam ją delikatnie i wzięłam ją pod pachę.Miotła ta nie była młoda ale nie wyglądała na starą.Pobiegłam znów na błonie.
-Już jestem-powiedziałam uśmiechnięta od ucha do ucha
Zaczęliśmy iść na boisko do Quidditch'a.Były tam dwie osoby z Ombrelune dziewczyna i chłopak, prawdopodobnie Obrońca i ścigająca.
-Patrz kogo my tu mamy-powiedziała dziewczyna
-Ciekawe czy będą chcieli z nami grać-powiedział chłopak.
-Cześć-powiedziałam cicho
-Hej,może chcecie z nami zagrać-na jakich jesteście pozycjach
-Obrońca-powiedział Eric
-Ścigająca-powiedziałam
-O patrz mamy farta-uśmiechnęła się dziewczyna-co wy na to taki krótki meczyk 2 na 2?
Ja tam byłam za.Spojrzałam na Erica który się uśmiecha.
-My znaczy ja i Adam to jedna drużyna a wy to druga,zgoda?-spytała
-Jasne-powiedzieliśmy równocześnie.
-Tyle że nie ma kto zacząć-powiedziałam
-No to może kamień,papier, nożyce?-spytała
Skinęłam głową.Po czerech razach wreszcie jedna z nas miała nożyce a druga kamień,oczywiście to ja miałam nożyce.Wzięłam kafla i wzbiłam się w powietrze na miotle tak samo jak dziewczyna,chłopak i Eric.Gdy wszyscy ustawili się na swoich miejscach dziewczyna powiedziała.
-Liczę do trzech i zaczyna się gra.1...2...3!-wrzasnęła
Zaczęła się zacięta gra a po 10 minutach było 40 do 50 dla nich.
<Eric?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz