Nauczyciel dopiero wchodził do sali z jakichś bocznych drzwi, więc szybko zajęliśmy miejsca. Była wolna tylko pierwsza ławka, więc chcąc, nie chcąc, usiedliśmy tam. Uwielbiam muzykę. Dzięki niej wszystko nabiera sensu. Ponoć piszę zbyt poważne wiersze na swój wiek. Aaron kiedyś się o to martwił. Zamiast o kwiatkach, tęczach i jednorożcach, pisałam piosenki i wiersze o życiu, cierpieniu, miłości i śmierci. Według niego to nie było normalne, ale nie chciał mnie martwić. I tak wiedziałam.
- Witajcie, nazywam się Ksenija Gawriłow i będę was uczyć muzykologii, czyli muzyki. Na moich lekcjach nie będą wyjmowane różdżki, inne księgi i przedmioty nie służące do nauki mojego przedmiotu. - mówiła pewnie i z rozmysłem. Mimo dość młodego wieku była poważna i opanowana. Zaczęłam ją lubić. - Będziemy się tu uczyć zarówno teorii jak i praktyki, znaczy historii muzyki w świecie magii oraz samej muzyki. Jeśli ktoś udziela się muzycznie w jakikolwiek sposób, proszę podnieść rękę.
Niechętnie podniosłam swoją. Jak oczekiwałam, jej wzrok spoczął na mnie.
- Proszę, panna...
- Hattori - podpowiedziałam cicho.
- Oczywiście. Więc proszę, powiedz nam, jak udzielasz się w dziedzinie muzyki?
- Cóż... gram na kilku instrumentach, przede wszystkim na gitarze i fortepianie, śpiewam oraz piszę piosenki. - powiedziałam. Nauczycielka klasnęła w dłonie z lekkim uśmiechem.
- O, proszę. Zaśpiewasz na jedną z nich?
Skrzywiłam się lekko. Niestety, zauważyła to.
- No, nie wstydź się.
Westchnęłam i wstałam. Zaczęłam śpiewać:
Pewnej nocy
Miałam sen
Był w nim świat pełen królów i królowych
Lecz było zimno
Ciemno jak w nocy
Byliśmy ogniem na szarym niebie.
Byliśmy podzieleni
Byliśmy tacy sami
I byliśmy wolni
Ale wszyscy nosiliśmy łańcuchy
Mogliśmy zobaczyć
Co stworzyliśmy:
Miejsce między prawdą a przesadą
Gdybym tylko mogła zobaczyć to wszystko
Jak gwiazdy na niebie
Czy zaakceptowałabym to, czego nie mogę kontrolować?
I czy podzieliłabym się tym, co zobaczyłam?
Czy po prostu usiadła i to zignorowała
Jakby nigdy nic się nie wydarzyło
I nie widziała Cię nigdy przedtem?
Uciekam przez złodziejem,
Którego wpuściłam do mojej głowy
Wiem, trzymam klucze, więc nie przestrasz się
Kiedy odwrócę się i krzyknę:
Nie sądzę, żebym nadal cię potrzebowała
Zabierz swoje słowa i swoje kłamstwa, pogódź się z tym!
Nie sądzę, żebym nadal cię potrzebowała
Weź rany i ból, nie potrzebuję ich!
Chcę w moim życiu odrobiny zmiany
Wszyscy możemy być królami i królowymi
Jeżeli tylko nauczymy się wierzyć
Jeżeli tylko nauczymy się żyć
Mieliśmy plan; zbudować mur
Wielką przeszkodę, która nigdy nie upadnie
Aby oddzielić nas
Od całego bólu
I trzymać szkielety w zamknięciu
I cegła po cegle
Zbudowaliśmy go tak grubym
Że przesłonił niebo i światło
I jeden po drugim
Wszyscy popadliśmy w odrętwienie
Robiliśmy kule do zniszczonych pistoletów
Gdybym tylko mogła zobaczyć to wszystko
Jak gwiazdy na niebie
Czy zaakceptowałabym to, czego nie mogę kontrolować?
I czy podzieliłabym się tym, co zobaczyłam?
Czy po prostu usiadła i to zignorowała
Jakby nigdy nic się nie wydarzyło
I nie widziała Cię nigdy przedtem?
Uciekam przez złodziejem,
Którego wpuściłam do mojej głowy
Wiem, trzymam klucze, więc nie przestrasz się
Kiedy odwrócę się i krzyknę:
Nie sądzę, żebym nadal cię potrzebowała
Zabierz swoje słowa i swoje kłamstwa, pogódź się z tym!
Nie sądzę, żebym nadal cię potrzebowała
Weź rany i ból, nie potrzebuję ich!
Chcę w moim życiu odrobiny zmiany
Wszyscy możemy być królami i królowymi
Jeżeli tylko nauczymy się wierzyć
Jeżeli tylko nauczymy się...
Miałam sen
Był w nim świat pełen królów i królowych
Lecz było zimno
Ciemno jak w nocy
Byliśmy ogniem na szarym niebie.
Byliśmy podzieleni
Byliśmy tacy sami
I byliśmy wolni
Ale wszyscy nosiliśmy łańcuchy
Mogliśmy zobaczyć
Co stworzyliśmy:
Miejsce między prawdą a przesadą
Gdybym tylko mogła zobaczyć to wszystko
Jak gwiazdy na niebie
Czy zaakceptowałabym to, czego nie mogę kontrolować?
I czy podzieliłabym się tym, co zobaczyłam?
Czy po prostu usiadła i to zignorowała
Jakby nigdy nic się nie wydarzyło
I nie widziała Cię nigdy przedtem?
Uciekam przez złodziejem,
Którego wpuściłam do mojej głowy
Wiem, trzymam klucze, więc nie przestrasz się
Kiedy odwrócę się i krzyknę:
Nie sądzę, żebym nadal cię potrzebowała
Zabierz swoje słowa i swoje kłamstwa, pogódź się z tym!
Nie sądzę, żebym nadal cię potrzebowała
Weź rany i ból, nie potrzebuję ich!
Chcę w moim życiu odrobiny zmiany
Wszyscy możemy być królami i królowymi
Jeżeli tylko nauczymy się wierzyć
Jeżeli tylko nauczymy się żyć
Mieliśmy plan; zbudować mur
Wielką przeszkodę, która nigdy nie upadnie
Aby oddzielić nas
Od całego bólu
I trzymać szkielety w zamknięciu
I cegła po cegle
Zbudowaliśmy go tak grubym
Że przesłonił niebo i światło
I jeden po drugim
Wszyscy popadliśmy w odrętwienie
Robiliśmy kule do zniszczonych pistoletów
Gdybym tylko mogła zobaczyć to wszystko
Jak gwiazdy na niebie
Czy zaakceptowałabym to, czego nie mogę kontrolować?
I czy podzieliłabym się tym, co zobaczyłam?
Czy po prostu usiadła i to zignorowała
Jakby nigdy nic się nie wydarzyło
I nie widziała Cię nigdy przedtem?
Uciekam przez złodziejem,
Którego wpuściłam do mojej głowy
Wiem, trzymam klucze, więc nie przestrasz się
Kiedy odwrócę się i krzyknę:
Nie sądzę, żebym nadal cię potrzebowała
Zabierz swoje słowa i swoje kłamstwa, pogódź się z tym!
Nie sądzę, żebym nadal cię potrzebowała
Weź rany i ból, nie potrzebuję ich!
Chcę w moim życiu odrobiny zmiany
Wszyscy możemy być królami i królowymi
Jeżeli tylko nauczymy się wierzyć
Jeżeli tylko nauczymy się...
Weź rany i ból, nie potrzebuję ich!
Chcę w moim życiu odrobiny zmiany
Wszyscy możemy być królami i królowymi
Jeżeli tylko nauczymy się wierzyć
Jeżeli tylko nauczymy się być.
Chcę w moim życiu odrobiny zmiany
Wszyscy możemy być królami i królowymi
Jeżeli tylko nauczymy się wierzyć
Jeżeli tylko nauczymy się być.
Eric?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz