Wskazałam palcem na jedne z kilku przejść.
- Skąd wiesz? - spytał zdziwiony. Wzruszyłam ramionami i w milczeniu wstałam. Zaczęłam niespiesznie iść w kierunku drzwi, a chłopak szedł za mną. Jego twarz była niczym otwarta książka. Przymknęłam oczy. Weszliśmy po schodach. Przy wejściu do pokoju wspólnego natrafiliśmy na grupkę ludzi. Weszliśmy do środka. Usiadłam na jednym z foteli przy kominku, a Eric obok mnie. Musiałam się opanować. Żadnych wspomnień. Żadnych. Objęłam rękami kolana i z nieprzeniknioną twarzą zaczęłam wpatrywać się w ogień.
Eric?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz