W ostatniej chwili zachichotani wbiegliśmy do sali.
- Macie spóźnienia! - powiedział ostro spokojna zwykle nauczycielka - i pan panie Martiness również! To, że jest pan prefektem nic nie znaczy!
- Ale ja nie... - zaczął David ale nauczycielka uderzył ręką w biórko i wzkazała wolną ławkę.
Poszliśmy więc w milczeniu do stolika czując na sobie dziesiątki spojżeń uczniów.
- Co mu się dzisiaj stało?! - szepnęłam do Davida.
- Nie wiem może... - zaczął ale nauczyciel mu przerwał.
- Martiness! Jak masz ochotę poderwać koleżankę to ją na kawę zaproś! Na lekcji się nie gada do cholery! - wrzasnęła Machar.
Więc ja tradycyjnie spiekłam raka a David zrobił naburmuszoną minę i wyjął z trzaskiem książkę.
Na przerwie rozmawialiśmy normalnie, chociaż w Davidzie pozostało jeszcze trochę złości.
- Ale sobie nauczycielka pozwoliła... - zaczęłam niepewnie.
- Nie było tematu. - oznajmił. - ale zdziwiło mnie, że taki jest.
- Mam pomysł! - powiedziałam, podeszłam do Davida i powiedziałam mu na ucho - pójdziemy wieczorem do chatki Machar i zobaczymy co się stało.
- Szalona - westchnął David.
- To idziesz na to czy nie? - zapytałam podekscytowana.
<David? Masz cykora? >
- Macie spóźnienia! - powiedział ostro spokojna zwykle nauczycielka - i pan panie Martiness również! To, że jest pan prefektem nic nie znaczy!
- Ale ja nie... - zaczął David ale nauczycielka uderzył ręką w biórko i wzkazała wolną ławkę.
Poszliśmy więc w milczeniu do stolika czując na sobie dziesiątki spojżeń uczniów.
- Co mu się dzisiaj stało?! - szepnęłam do Davida.
- Nie wiem może... - zaczął ale nauczyciel mu przerwał.
- Martiness! Jak masz ochotę poderwać koleżankę to ją na kawę zaproś! Na lekcji się nie gada do cholery! - wrzasnęła Machar.
Więc ja tradycyjnie spiekłam raka a David zrobił naburmuszoną minę i wyjął z trzaskiem książkę.
Na przerwie rozmawialiśmy normalnie, chociaż w Davidzie pozostało jeszcze trochę złości.
- Ale sobie nauczycielka pozwoliła... - zaczęłam niepewnie.
- Nie było tematu. - oznajmił. - ale zdziwiło mnie, że taki jest.
- Mam pomysł! - powiedziałam, podeszłam do Davida i powiedziałam mu na ucho - pójdziemy wieczorem do chatki Machar i zobaczymy co się stało.
- Szalona - westchnął David.
- To idziesz na to czy nie? - zapytałam podekscytowana.
<David? Masz cykora? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz