Straciłam przytomność dopiero po chwili się ocknęłam.Każdy ruch sprawiał mi ból.Każda myśl sprawiała że fala bólu przeszywała mój umysł.Pomału otworzyłam oczy.Nad mną zobaczyła trójkę chłopaków ,od razu wiedziałam że nieźle rąbnęłam.
-Ile widzisz palców?-spytał pokazując przed moimi oczami dłoń
-Widzę pięć palców ale 3 dłonie-powiedziałam i zaczęłam mrugać a po paru minutach to ustało.
-Nic ci nie jest?-spytał
Spiorunowałam go wzrokiem,jeżeli nie był ślepy to chyba zauważył że jednak coś mi jest.
-Możesz wstać?-spytał po czym podał moi dłoń
Chwyciłam się ją i wstałam.Przez chwilę kręciło mi się w głowie ale jednak nie było aż tak źle.
-Spadałam z większych wysokości-uśmiechnęłam się krzywo-a na następny raz powiedz że muszę się złapać nogami
Niepewnie stawiałam kroki.Nadal kręciło mi się głowie.
-Mogłam wsiąść tą miotłę-mruknęłam sama do siebie
-Ale nie było tak źle?-spytał
-Nie licząc mojego wypadku,to było nawet fajnie-powiedziałam
<Adam?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz