-Pewna jesteś?-zmartwiłem się.
-Tak, Wszystko OK.
Amy schowała kopertę za pazuchę i wyszliśmy z lokalu.
-Będę miał przez ciebie wyrzuty sumienia-powiedziałem.
-Bo?-zdziwiła się
-Bo ja cię tu zapraszam na obiad, a ty mnie bierzesz na Karaiby.-roześmiałem się. Dziewczyna mi zawtórowała i zaczęliśmy iść w stronę zamku.
Słoneczne uliczki i kolorowe wystawy Ecuelle kusiły, żeby je dokładnie zwiedzić i obejrzeć, ale na to już nie było czasu. Musieliśmy wrócić do szkoły.
Po drodze sporo rozmawialiśmy o Karaibach, o turkusowym morzu i co będziemy robić. Miałem świadomość, że obecność ciekawskiej kuzynki Avalon będzie krępowała rozmowy, bo jeśli będziemy musieli nie wspominać o magii w jej obecności to jak mamy rozmawiać?
-Chyba, że nie będzie tak źle? Może ona nie będzie taka ciekawska?
Amy zaśmiała się niewesoło.
-Znasz moją kuzynkę?
-No chyba, że tak....-westchnąłem ciężko-Ej, mam pomysł: może będziemy szukać tam śladów magii? No wiesz, magicznych stworzeń, może się jakiś czarodziej nawet trafi?
-Ejejejej, wolnego kolego! Jeszcze nie wiadomo, czy twoi rodzice się zgodzą!
-Och, racja... Już to sobie wyobrażam-zatrzymałem się i przybrałem pozę wściekłej mamusi-Daniel i ty? Jak mogłeś tak wykorzystać tę biedną dziewczynkę? Wyobraź sobie, synu, że zamożni ludzie też potrzebują PRAWDZIWYCH przyjaciół!
Dziewczyna zaśmiała się tym samym niewesołym śmiechem.
-Otworzyłaś tę kopertę?-spytałem nagle.
-Ja... co.... jeszcze nie....
Amy? Co tam w kopercie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz