-Jasne ale pod jednym warunkiem -uśmiechnęłam się promiennie -Wybieram się z moimi rodzicami na 2 tygodnie na Karaiby i też o dziwo mogę zabrać jedną osobę.
-I ja przyszedłem ci do głowy? -spytał wyszczerzając białe jak śnieg zęby.
-Tak... Tylko jest mały, tyci problem -powiedziałam -Jedzie ze mną kuzynka a ta wiesz... Zazwyczaj zadaje niezręczne pytania... A i dodatkowo jest mugolem więc myśli że moje włosy to efekt czegoś tam-machnęłam ręką -Jakiegoś genu czy coś w tym rodzaju.
-Ale nie żartujesz? Na Karaiby? -spytał jeszcze raz
-Tak. Willa tuż nad morzem więc nie trzeba daleko chodzić -uśmiechnęłam się do niego -To jak? Ty lecisz ze mną, ja idę do ciebie na obiad.
-Tyle że ja nie chcę się naprzykrzać -powiedział ale słychać że aż nie chciał tego mówić. Był zadowolony, bo kto by się nie cieszył z Karaibów?
-Ale jak nie polecisz bilet pójdzie na marne -zrobiłam podkówkę -A wylatujemy do Guadeloupe 5 lipca. Więc masz czas.
-A co jeśli moi rodzice się nie zgodzą? -spytał
-Rzucaj wszelkimi argumentami, nawet po części kłam jeśli na prawdę chcesz -powiedziałam z uśmiechem po czym dokończyłam lody. -Ale jeśli nie chcesz. Rozumiem a ja i tak wpadnę na ten obiad.
Chłopak uśmiechnął się promiennie. Spojrzałam przez okno. Widok był oszołamiający. Jedna dziewczyna machała chyba do mnie. I wskazała mnie palcem. Podniosłam brew i sama wskazałam siebie czy jednak o mnie chodzi. Dziewczyna przytaknęła i zaczęła wymachiwać listem. Wstałam od stołu.
-Gdzie idziesz? -spytał Daniel
-Nigdzie. Za chwilę wracam -powiedziałam z uśmiechem
Wyszłam z kawiarni i podeszłam do dziewczyny. Podała mi kopertę.
-Nie szła bym ci ją dać ale to ważne -powiedziała i poprawiła sobie grzywkę -Twoja sowa ciągle dziubała mnie w ucho.
Skinęłam głową po czym bez głośnie odpowiedziałam dziękuję.Nie miałam pojęcia od kogo jest. Wróciłam do chłopaka i usiadłam na swoje miejsce.
-Coś się stało? -spytał
-Nie nic -potrząsnęłam przecząco głową lecz czułam że go okłamuje. Coś bardzo ważnego było w tej kopercie ale nie miałam odwagi jej otworzyć,
Daniel? to jak z tym Karaibami c:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz