-Jasne –powiedziałam z uśmiechem –Tylko tym razem spróbuj mnie nie podeptać.
Chłopak zaśmiał się i podał mi dłoń. Muzyka zmieniła się na skoczną. Tym razem naprawdę bałam się o własne stopy, ale co mi tam. Chwyciłam dłoń a chłopak wyciągnął mnie na prawie środek parkietu. Uśmiechnęłam się, czyli nie interesowało go, że na środku będą się wszyscy gapić na niego i na jego taniec. Zaczął mnie obracać i o dziwo mnie nie podeptał. Zaczęłam się śmiać parę rudych kosmyków spadło mi na twarz. Po piosence szybkiej nastała wolna. Przytuliłam się do niego i położyłam głowę na jego ramieniu.Chłopak uśmiechnął się, ale po chwili uśmiech ustąpiło coś innego troska, zmartwienie. Nie zwracałam zbytnio na to uwagi.
-A jeszcze rok temu się nawet nie znaliśmy a czuję jak bym cię znała od zawsze-powiedziałam czule
Spojrzałam mu w oczy, w których odbijała się kula disco. Nie miałam pojęcia skąd ją wytrząsnęli, ale nieźle wyglądała. Pocałowałam go czule. Nie wiem, czemu ale parę łez poleciało mi po policzkach. Ach te wzruszenia z niewiadomo, jakiego powodu. Tak to właśnie jestem ja. Chłopak spojrzał na mnie. Na szczęście użyłam wodoodpornego tuszu, więc nie mogłam źle wyglądać… Chyba.
-Czemu płaczesz? –spytał.
-Po części ze szczęścia a po drugiej części nie mam pojęcia –powiedziałam z uśmiechem, po czym dodałam-Kocham cię Petty
-A ja ciebie –powiedział chłopak
-Jesteś dla mnie całym światem i nie chciałabym cię stracić –powiedziałam cicho opuszczając wzrok
Chłopak lekko się zdziwił moimi słowami. Pewni nigdy nie ogarnie dziewczyna, ale to są przecież chłopcy.
-A, dlaczego miałabyś mnie stracić? –spytał
-Na przykład, dlatego że masz ten futerkowy problem-powiedziałam –Boję się, że ty się będziesz o mnie bał i odejdziesz…
Pociągnęłam nosem. Ale po chwili ogarnęłam się. Muzyka nadal grała przymulone utworki, co wcale a wcale mi nie pomagało. Wreszcie zaczęli grać coś szybszego. Pomału ustąpiło ze mnie to coś, ten dołek i zaczęłam po części żałować tego, co powiedziałam. W jednej chwili chłopak musiał iść.
-Odprowadzę cię –powiedziałam szybko
Chłopak uśmiechnął się, ale potrząsnął głową. Zasmuciłam się lekko.
Peety? Możesz ba musisz wrócić do tego jednorożca xp
Chłopak zaśmiał się i podał mi dłoń. Muzyka zmieniła się na skoczną. Tym razem naprawdę bałam się o własne stopy, ale co mi tam. Chwyciłam dłoń a chłopak wyciągnął mnie na prawie środek parkietu. Uśmiechnęłam się, czyli nie interesowało go, że na środku będą się wszyscy gapić na niego i na jego taniec. Zaczął mnie obracać i o dziwo mnie nie podeptał. Zaczęłam się śmiać parę rudych kosmyków spadło mi na twarz. Po piosence szybkiej nastała wolna. Przytuliłam się do niego i położyłam głowę na jego ramieniu.Chłopak uśmiechnął się, ale po chwili uśmiech ustąpiło coś innego troska, zmartwienie. Nie zwracałam zbytnio na to uwagi.
-A jeszcze rok temu się nawet nie znaliśmy a czuję jak bym cię znała od zawsze-powiedziałam czule
Spojrzałam mu w oczy, w których odbijała się kula disco. Nie miałam pojęcia skąd ją wytrząsnęli, ale nieźle wyglądała. Pocałowałam go czule. Nie wiem, czemu ale parę łez poleciało mi po policzkach. Ach te wzruszenia z niewiadomo, jakiego powodu. Tak to właśnie jestem ja. Chłopak spojrzał na mnie. Na szczęście użyłam wodoodpornego tuszu, więc nie mogłam źle wyglądać… Chyba.
-Czemu płaczesz? –spytał.
-Po części ze szczęścia a po drugiej części nie mam pojęcia –powiedziałam z uśmiechem, po czym dodałam-Kocham cię Petty
-A ja ciebie –powiedział chłopak
-Jesteś dla mnie całym światem i nie chciałabym cię stracić –powiedziałam cicho opuszczając wzrok
Chłopak lekko się zdziwił moimi słowami. Pewni nigdy nie ogarnie dziewczyna, ale to są przecież chłopcy.
-A, dlaczego miałabyś mnie stracić? –spytał
-Na przykład, dlatego że masz ten futerkowy problem-powiedziałam –Boję się, że ty się będziesz o mnie bał i odejdziesz…
Pociągnęłam nosem. Ale po chwili ogarnęłam się. Muzyka nadal grała przymulone utworki, co wcale a wcale mi nie pomagało. Wreszcie zaczęli grać coś szybszego. Pomału ustąpiło ze mnie to coś, ten dołek i zaczęłam po części żałować tego, co powiedziałam. W jednej chwili chłopak musiał iść.
-Odprowadzę cię –powiedziałam szybko
Chłopak uśmiechnął się, ale potrząsnął głową. Zasmuciłam się lekko.
Peety? Możesz ba musisz wrócić do tego jednorożca xp
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz