-Nie przesadzaj.-powiedziałam podnosząc i oglądając egzemplarz "Uroków dla zauroczonych"
-Nie, serio nie trudź się.
-Nie przesadzaj-powtórzyłam podając ostatnią książkę. Nagle o jej nogi otarł się sfinks.
-Ale fajny.-uśmiechnęłam się-To twój?
-Tak-kiwnęła głową Rosalie, po czym się zmarszczyła. Dopiero potem się zorientowałam, że z powodu czarnego kocura, który tu przyszedł za sfinksem.
-Lucyfer!-krzyknęłam głaszcząc kota po grzebiecie.
-Ty go znasz?-spojrzała na zwierzę z odrazą.
-No tak. To kot A...
-Wymów jego imię a osobiście cie oskalpuję!-ostrzegła. Zacisnęłam usta.
-Dlaczego?-spytałam łagodnie.
-NIE DRĄŻ.
-No OK-powiedziałam urażonym głosem
Rosalie?
-Nie, serio nie trudź się.
-Nie przesadzaj-powtórzyłam podając ostatnią książkę. Nagle o jej nogi otarł się sfinks.
-Ale fajny.-uśmiechnęłam się-To twój?
-Tak-kiwnęła głową Rosalie, po czym się zmarszczyła. Dopiero potem się zorientowałam, że z powodu czarnego kocura, który tu przyszedł za sfinksem.
-Lucyfer!-krzyknęłam głaszcząc kota po grzebiecie.
-Ty go znasz?-spojrzała na zwierzę z odrazą.
-No tak. To kot A...
-Wymów jego imię a osobiście cie oskalpuję!-ostrzegła. Zacisnęłam usta.
-Dlaczego?-spytałam łagodnie.
-NIE DRĄŻ.
-No OK-powiedziałam urażonym głosem
Rosalie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz