Zastanawiałam się, czy ona sobie ze mnie żartuje, czy na serio nie wie. Cała akademia już o tym słyszała i wszyscy o tym gadają.
- To nie wiesz? - zacisnęłam zęby.
- O czym? - zapytała.
Westchnęłam. Gdy miałam już powoli zapominać, ona przypomniała mi o Adamie.
- Nie ważne. - odparłam niechętnie i pobiegłam w stronę dormitorium, zaciskając pięści. Po chwili zorientowałam się, że i tak muszę wrócić.
Zapomniałam książek. Pobiegłam płacząc w stronę miejsca, w którym została Lilianne.
- Zostawiłaś coś. - uniosła rękę.
- Taaak. I ty Felix. Chodź. - warknęłam do kota bawiącego się w najlepsze z czarnym kocurem A...Ada....Adama.
Złapałam mojego pupila i równie szybko jak się pojawiłam, znikłam.
Odłożyłam kota, książki, i sięgnęłam na półkę z książkami.
- Nieee...nie...nie...nie...nieeeeeee... - mruczałam do siebie.
Wreszcie mój wzrok, utkwił na jednej z książek.
- Idealnie... - mruknęłam.
Książka była tak wciągając, że nawet nie zauważyłam, kiedy wkroczyłam w rozdział XII. Usłyszałam za sobą, coś w rodzaju cichego miauczenia. Był to mój kot. Spojrzałam na zegarek.
- Zajęcia! - wrzasnęłam. - Dzięki Felix!
Pobiegłam w stronę klasy, w której miały odbywać się zajęcia z Eliksirów. Wszyscy już tam byli, a Lilianne, zajęła mi miejsce. Usiadłam obok i wypakowałam książki.
Lilanne?
- To nie wiesz? - zacisnęłam zęby.
- O czym? - zapytała.
Westchnęłam. Gdy miałam już powoli zapominać, ona przypomniała mi o Adamie.
- Nie ważne. - odparłam niechętnie i pobiegłam w stronę dormitorium, zaciskając pięści. Po chwili zorientowałam się, że i tak muszę wrócić.
Zapomniałam książek. Pobiegłam płacząc w stronę miejsca, w którym została Lilianne.
- Zostawiłaś coś. - uniosła rękę.
- Taaak. I ty Felix. Chodź. - warknęłam do kota bawiącego się w najlepsze z czarnym kocurem A...Ada....Adama.
Złapałam mojego pupila i równie szybko jak się pojawiłam, znikłam.
Odłożyłam kota, książki, i sięgnęłam na półkę z książkami.
- Nieee...nie...nie...nie...nieeeeeee... - mruczałam do siebie.
Wreszcie mój wzrok, utkwił na jednej z książek.
- Idealnie... - mruknęłam.
Książka była tak wciągając, że nawet nie zauważyłam, kiedy wkroczyłam w rozdział XII. Usłyszałam za sobą, coś w rodzaju cichego miauczenia. Był to mój kot. Spojrzałam na zegarek.
- Zajęcia! - wrzasnęłam. - Dzięki Felix!
Pobiegłam w stronę klasy, w której miały odbywać się zajęcia z Eliksirów. Wszyscy już tam byli, a Lilianne, zajęła mi miejsce. Usiadłam obok i wypakowałam książki.
Lilanne?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz