Rozpoczął się kolejny dzień w Akademii. Natalia, jak to Natalia, była już przyzwyczajona do nowej rzeczywistości, w której mężczyźni - zarówno pierwszaki z jej roku, jak i starsi - posyłają jej zabójcze spojrzenia stanowiące zaproszenie do podrywu, a kobiety uśmiechają się przyjaźnie lub nie. Cóż, jest indywidualnością na swoją skalę. Może dlatego budzi pewien podziw. Usiadła przy stole Heroiqueours, tak jak należało. Wybrała sobie kielich z sokiem pomarańczowym oraz kilka sycących kanapek. Jedząc, spostrzegła, że podchodzi do niej chłopak w szatach ucznia. Najprawdopodobniej należy do Ombrelune. Zauważyła też, że jakaś dziewczyna odprowadza go pełnym troski spojrzeniem.
Nie zdziwiła się specjalnie, gdy usłyszała głos, zwracający się bezsprzecznie do niej głębokim barytonem:
- Witaj, piękna mademoiselle. Co tam?
Uśmiechnęłam się lekko. Powinnam się dziwić? Właściwie nie. Piękno przyciąga piękno.
- Zdrastwuj. - odpowiedziałam spokojnie. - Wszystko gra, zważywszy na okoliczności. Jak się nazywasz?
Nawet na chwilę nie traciłam godności.
Adam?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz