-Co mu zrobiłeś że strzela focha? -spytałam nadal się śmiejąc
-On nie ma na mnie focha -fochnął się Petty -On się po prostu obrócił do mnie... No dobra on strzelił na mnie focha ale ja nie wiem co mu zrobiłem.
Jednorożec zarżał jak by właśnie mu odpowiedział. Po chwili jednak spojrzał na mnie. Podszedł powoli i trącił pyskiem kieszeń gdzie miałam kostki cukru. Wyciągnęłam je i z płaskiej dłoni podarowałam mu.
-A mnie jakoś lubi -powiedziałam i niczym 3 letnie dziecko wystawiłam mu język.
-No bo ty mu nic nie zrobiłaś i ja mu też... Chyba -powiedział i próbował do mnie podejść.
Ogier jednak wyczuł to i ogonem jak biczem trzasnął go po rękach. Znów zaczęłam się śmiać.
-Siwe też wredne -mruknął pod nosem a ogier podniósł łeb i wydał z siebie odgłos przypominający śmiech.
-No ale przynajmniej znaleźliśmy jego lub ją -powiedziałam
-Jego -powiedział Petty.
-Ekspert się znalazł -prychnęłam po czym dodałam -Gdzie ty się patrzysz koniowi.
Ogier znów wydał z siebie śmiech po czym odwrócił się do chłopaka. Podszedł do niego tak że stali twarzą w twarz a raczej pysk bądź mordkę. Po czym uderzył go z bańki i niczym źrebak od kłusował na parę metrów i wrócił do mnie. Petty zaczął masować miejsce gdzie stukną go z dyńki różek.
-Jakiś taki zabawowy ten twój przyjaciel -powiedział
-No wiem bo mój -taka skromność -A tak naprawdę, chyba wreszcie się odfochał.
-Nie jestem pewny... -różek spojrzał na niego maślanymi oczkami jak by domagał się marchewki albo jeszcze kostek cukru albo też jabłuszka.
-Będzie się nazywał... Hermes -powiedziałam a ogier przytaknął -No bo taki żywiołowy i ogólnie przyjacielski... Może da mi na siebie wsiąść.
-Nie radzę... -nie dokończył bo podeszłam Hermesa i na niego wsiadłam. -Czy ty kiedykolwiek mnie posłuchasz?
-Jasne -uśmiechnęłam się -A teraz wsiadaj. Hermes nie lubi jak na kogoś czeka.
Petty? Chodź patatajaj na jednorożcu xP
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz